Po przejściu w sobotę fali na Odrze najbardziej ucierpiała leżąca nad rzeką starówka. Nadal teren jest monitorowany, bo woda wprawdzie opada, ale wolno. Dlatego w wielu miejscach leżą worki z piaskiem i na bieżąco sprawdzany jest stan wody w fosie.
- Generalnie starówka nie została zalana, mamy jedynie problem z kazamatami Bastionu Filip. W dwóch pierwszych pomieszczeniach jest do 40 cm wody - mówi S. Górka. - To dlatego, że wybiła woda gruntowa i zalała bastion od środka. Tego się nie spodziewaliśmy, bo obiekt ten w swojej 500-letniej historii nigdy nie był zalany od środka - opowiada.
Dlatego pracownicy muzeum wspólnie ze strażakami zabezpieczyli bastion od zewnątrz tak, że woda nie miała prawa przeciec. I nie przeciekła. Dostała się z innej strony. S. Górka nie kryje, że martwi się o stan bastionu. - Będzie tam jeszcze większe zawilgocenie, tym bardziej, że na razie nie można wypompowywać wody ze względu na możliwość uszkodzenia konstrukcji budowli - dodaje. Pracownicy muzeum na bieżąco obserwują też stan posadzek w bastionie, bo widać, że na złączach betonowych płyt pojawiają się mokre plamy.
Drugim problemem jest ciągle wysoki poziom wody w fosie. - W grodzy jest otwór, który regulował kiedyś poziom wody. W sobotę woda szybko wpływała do fosy i poziom gwałtownie rósł. Istniało realne zagrożenie zalania Bramy Chyżańskiej (została niedawno odrestaurowana), bo ten otwór nie jest w najlepszym stanie. Trzeba było go zatkać. Przez kilka godzin walczyli tam nurkowie i w końcu to im się udało - opowiada S. Górka.
Miasto zdawało sobie sprawę z tego, że otwór w grodzy jest słabym punktem i trzeba go wyremontować. Niedawno udało się zdobyć pieniądze na rewitalizację kolejnej części twierdzy, także m.in. grodzy. - Ta powódź przyszła do nas rok za wcześnie - mówi dyrektor muzeum. Na starówce zabezpieczono też wszystkie otwory strzelnicze od strony fosy, usypano wał z worków przed Bramą Chyżańską i Bramą Berlińską. Worki ułożono też na studzienkach kanalizacyjnych, które mogą wylewać. - Najgorsze za nami - mówi S. Górka.
Fala na Odrze wdarła się też do niektórych piwnic w mieście. - U mnie jest 30 cm wody - opowiada Jan Borkowski z osiedla Drzewice. Tyle samo wody miał w piwnicy w 1997 roku. Wtedy jednak niższy poziom miała Warta. Teraz za kilka dni do miasta ma dotrzeć fala kulminacyjna na Warcie, a dom J. Borkowskiego stoi blisko miejsca, gdzie rzeka wpada do Odry. - Znów się boimy - mówi mężczyzna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?