W Krośnie Odrzańskim możesz sprawdzić czy przebyłeś koronawirusa. Można wykonać test na przeciwciała. Takie badanie zrobił wicestarosta

O testach na koronawirusa dyskutuje się coraz częściej. Eksperci mówią, że problem dotyczący fałszywych wyników badań, zarówno dodatnich jak i ujemnych, jest coraz większy.

- Niektóre testy nadają się na śmietnik, kolejny kłopot to ciągła zmiana dostawców, a tym samym żonglowanie rodzajami testów - mówi dr Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń. - Wszystko robi się na szybko, badaniami zajmują się laboratoria bez doświadczenia. Jest wielki nacisk na liczbę testów oraz szybkie wyniki, co powoduje skracanie procedur. To wszystko prowadzi do coraz większej liczby fałszywych wyników badań na koronawirusa.

Może być tak, że chorzy ludzie chodzą po ulicach i nawet nie wiedzą, że mają koronawirusa. W drugą stronę - zdrowi ludzie mogą być wysyłani na kwarantanne i zamykani w izolatorium. Do tego ostatniego może się wkrótce zaliczyć wicestarosta krośnieński Ryszard Zakrzewski.

Wicestarosta Ryszard Zakrzewski to jedna z pierwszych osób w powiecie krośnieńskim, u której potwierdzono obecność na koronawirusa. W efekcie mężczyzna trafił do izolatorium w Żaganiu, gdzie spędził dwa tygodnie. Jeszcze zanim tam trafił, to podejrzewał, że może nie być chory. Podkreślał, że nie ma żadnych objawów i czuje się dobrze. Ponadto zbadano również jego małżonkę i jej wynik był ujemny.

Po dwóch tygodniach pobytu w izolatorium wykonano kolejne testy. Oba wyniki wicestarosty były ujemne i R. Zakrzewski mógł wrócić do domu oraz do pracy. Podkreślał jednak, że po wyjściu zamierza zrobić sobie badanie na wykrycie przeciwciał koronawirusowych, aby upewnić się czy faktycznie był chory.

- Zrobiłem taki test w zielonogórskim laboratorium - opowiada R. Zakrzewski. - Pobrano mi próbkę krwi w Gubinie i wysłano do Zielonej Góry.

Pierwsze badanie wykazało, że wicestarosta nie ma przeciwciał antySARS-CoV-2. - Otrzymałem informację, że jeśli w ciągu następnych siedmiu dni powtórzę ten test i wynik będzie taki sam jak przy pierwszym badaniu, to może się okazać, że w ogóle nie miałem koronawirusa - wyjaśnia R. Zakrzewski. - Jak wytłumaczyli mi specjaliści z Zielonej Góry, przeciwciała wytwarzają się po jakimś okresie od zakażenia, a później długo się w organizmie utrzymują. Dlatego pierwsze badanie, niedługo po wyjściu z izolatorium, mogło nie być jednoznaczne.

Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że zastępca starosty krośnieńskiego trafił do izolatorium w Żaganiu niepotrzebnie, choć jeszcze wymaga to ostatecznego potwierdzenia.

W zeszłym tygodniu Zachodnie Centrum Medyczne w Krośnie Odrzańskim poinformowało o możliwości wykonania testów na przeciwciała koronawirusowe w krośnieńskim szpitalu. Badanie to wykonywane jest z próbki krwi żylnej, wskazuje na przebyte zakażenie oraz uzyskaną odporność. Koszt takiego badania wynosi 100 zł.

- Podpisaliśmy umowę z laboratorium w Zielonej Górze, które jest podwykonawcą i przeprowadza wspomniane testy - opowiada prezes Zachodniego Centrum Medycznego, Jolanta Siwicka.

Jak wygląda takie badanie? Trzeba się rejestrować?

- Chodzi o pobranie próbki krwi i przekazanie do laboratorium. Na terenie naszego szpitala w Krośnie Odrzańskim działają punkty pobrań - wyjaśnia prezes Siwicka. - Jeden działa od godz. 7.15 do 9.00, drugi do godz. 10.00. Każdy kto danego dnia zgłosi się z materiałem do pobrania jest obsługiwany przez naszą pracownię.

Nie ma potrzeby rejestrowania się. Badanie jest wykonywane na miejscu. Zainteresowanie na razie jednak jest znikome. - Trzeba pamiętać, że nie jesteśmy w tym przypadku wyjątkowi i takie testy są wykonywane również w innych miejscach. Przeprowadza je każda pracownia, która podpisała umowę z laboratorium - wyjaśnia J. Siwicka. - Ponadto ta możliwość w naszym szpitalu została udostępniona dopiero kilka dni temu, więc jest szansa, że zainteresowanie wkrótce wzrośnie.

Zobacz też: