Mimo to zawody przeprowadzono niemalże według standardów obwiązujących na imprezach rangi mistrzowskiej. Uczestnicy mieli numery startowe, był "spiker", był sztab sędziów liczący zawodnikom okrążenia, a biegacze za sam udział otrzymali pakiety startowe, składające się z napojów i wysokoenergetycznych przekąsek. Z okien cel słychać było głośny doping. Trzech najlepszych biegaczy dostało okazałe puchary i profesjonalne buty sportowe.
Trasa biegu liczyła 15 kilometrów, a uczestnicy mieli do pokonania prawie 40 okrążeń wokół zakładu karnego. Na starcie stanęło 50 zawodników, choć chętnych było dużo więcej. - Chęć uczestnictwa zadeklarowało 85 biegaczy. W procesie rekrutacji, a także po badaniach lekarskich, musieliśmy ograniczyć liczę uczestników do 50 - tłumaczy Piotr Hamera, oficer prasowy zakładu karnego w Krzywańcu.
Nie wszyscy jednak dobiegli do mety. Niektórzy musieli zejść z trasy już po kilku okrążeniach. Widocznie zbyt ambitnie podeszli do rywalizacji i źle rozłożyli siły. A trzeba wziąć pod uwagę, że zawody rozgrywana w ponad 30-stopniowym upale. Zwycięzca "odstawił" drugiego zawodnika o długość kilku kółek.
Wśród uczestników biegu znalazł się także znany producent telewizyjny, pochodzący z Holandii Rinke Rooyens. Do Krzywańca sprowadziły go obowiązki zawodowe. - Przebywam w tym zakładzie karnym od miesiąca. Przyjechałem tu, by kręcić nowy program telewizyjny. Chciałem na własnej skórze przekonać się, jak wygląda życie skazanych. Dziś jest mój ostatni dzień tutaj i trochę mi smutno, że muszę już wyjeżdżać - opowiadał producent. Efekt jego pracy powinniśmy wkrótce ujrzeć na ekranach telewizorów. O ile oczywiście któraś ze stacji wykupi program.
Bieganie to nie jedyna dyscyplina sportowa, jaką skazani uprawiają w zakładzie w Krzywańcu. - Prowadzimy zajęcia z gier zespołowych: piłki nożnej, koszykówki, siatkówki, jest też tenis stołowy, badminton, czy siłownia - mówi Krzysztof Kruhlik, wychowawca ds. sportu w zakładzie. - W zajęciach regularnie uczestniczy kilkadziesiąt osób i ich liczna ciągle rośnie - dodaje.
- Tu panuje trochę inny świat niż poza murami zakładu karnego, ale łatwiej się odbywa się karę, gdy w grupie ma się poważanie i szacunek, które osiąga się poprzez sport. O to w tym chodzi - kończy Piotr Hamera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?