Około 200 rekonstruktorów w historycznych strojach, z bronią z tamtego okresu, przypomniało przebieg bitwy. Zużyli do tego 50 kg czarnego, strzelniczego prochu i wiele własnego zapału, żeby uwiarygodnić całe przedstawienie. Oglądało je ok. 4-5 tys. osób, które przyjechały z całej Polski, a także z Niemiec. - Ta rekonstrukcja bitwy to świetny pomysł, bo często nie znamy historii ziem, na których mieszkamy- mówiła Maria Zioła, która przyszła obejrzeć widowisko z całą rodziną. Najbardziej podobało się 4-letniemu wnuczkowi Mateuszowi, choć trochę wystraszył się huku armat .
Zanim doszło do bitwy, w Kunowicach koło szkoły, można było obejrzeć obóz, rozbity dzień wcześniej przez żołnierzy i spotkać m.in. samego króla Fryderyka II, który chętnie opowiadał o Bitwie pod Kunowicami, mimo że zjednoczone wojska rosyjsko-austriackie odniosły druzgocące zwycięstwo nad armią pruską. W postać tę wcielił się miłośnik militariów z Niemiec, nieco bardziej postawny niż prawdziwy król pruski, który jak się okazało, mimo słabego zdrowia i wątłej postury brał udział w bitwie osobiście. - Biegał między żołnierzami krzycząc: Do ataku bydlaki, nie chcecie przecież żyć wiecznie - opowiadał dr Krzysztof Wojciechowski, szef Collegium Polonicum, które wspólnie z miastem i powiatem przygotowało rekonstrukcję bitwy.
Z Bitwy pod Kunowicami miasto chce zrobić atrakcję turystyczną i przygotowywać jej rekonstrukcję co dwa lata. - Dojrzał czas, gdy słubiczanie i frankfurtczycy chcą odkrywać głębsze poziomy swojej historii - mówi dr K. Wojciechowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?