Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kwietniu zapisy na grudzień. I jak tu pokonać raka?!

Redakcja
- Grudzień - usłyszała Katarzyna Lambryczak i zamarła. Chciała się zapisać do poradni patologii sutka w Gorzowie. Co pół roku musi robić badania. Tylko jak, skoro w kwietniu zapisy robi się na grudzień?!
RAK NIE ODPUSZCZA
RAK NIE ODPUSZCZA

RAK NIE ODPUSZCZA

Pani Katarzynie "GL" pomagała już kilka lat temu. Do jedynej wtedy poradni patologii sutka przy szpitalu kolejki ustawiały się nad ranem. Był moment, że placówka w ogóle nie działała. Szpital rozkładał ręce, bo NFZ nie podpisał z nim kontraktu. Ale to przeszłość i od dawna nie słyszeliśmy skarg na poradnię. - I chyba znów coś jest nie tak, skoro pierwszy wolny termin dostaję na grudzień - zawiadomiła nas K. Lambryczak.

Nawet nie była zdenerwowana. Bardziej zdziwiona. - Tyle się teraz mówi o profilaktyce, zachęca do badań. A tu słyszę, że jest kolejka, bo przyjmuje tylko jedna lekarka. Jedna na wielotysięczny Gorzów i jeszcze okolicę?! - dziwiła się Czytelniczka. W poradni usłyszałam dokładnie to samo, co pani Katarzyna. Podając się za pacjentkę, chciałam zapisać się do specjalisty. Na szczęście, w przeciwieństwie do wielu innych chorych, wiedziałam, że w Gorzowie jest jeszcze druga poradnia onkologiczna. Ta mogłaby mnie przyjąć już w przyszłym tygodniu. Jeszcze w piątek przyjąłby mnie natomiast onkolog w poradni w Żarach. - I oczywiście do onkologa nie potrzeba skierowania - od razu mnie poinformowano, chociaż nawet nie pytałam. Do poradni w Kostrzynie, Skwierzynie i Zielonej Górze w środę nie sposób się było dodzwonić. Choć pewnie gdybym się dodzwoniła do tej w zielonogórskim szpitalu, to usłyszałabym, że wolne terminy są w październiku. Jednak, jak zapewnia szpital, pacjenci, dla których wizyta w poradni to pierwszy kontakt z onkologiem, przyjmowani są od ręki. Ci, którzy się już leczą, są na bieżąco zapisywani na kolejne kontrole.

Rzeczniczka lubuskiego NFZ Sylwa Malcher - Nowak mówi, że tak to właśnie powinno się odbywać. Jeśli ktoś, wychodząc od specjalisty, słyszy, że ma przyjść za pół roku, powinien się od razu zapisać. Jeśli u kogoś właśnie zaczęły się problemy (np. lekarz rodzinny albo ginekolog wykrył niepokojące zmiany), nie musi mieć skierowania do onkologa. Kolejek to wprawdzie nie rozładuje, ale trzeba używać takich argumentów w poradniach.
Kolejna praktyczna wskazówka: dzwońmy do wielu poradni (w Lubuskiem mamy ich w sumie 11, w tym w Zielonej Górze i Gorzowie - po dwie). Jeśli nie ma miejsca w jednej, próbujmy w następnej. Jeśli nie w tym, to w innym mieście. Wykaz placówek można znaleźć na stronie internetowej lubuskiego NFZ. Można też zadzwonić od funduszu - podpowiedzą. Oczywiście nie zmienia to faktu, że poradni i fachowców u nas brakuje… Oficjalnie mało kto tak wprost to powie. Zwłaszcza, że statystycznie w zasadzie nie jest źle. Urząd Marszałkowski, w którym właśnie powstaje Lubuska Strategia Ochrony Zdrowia na lata 2014-2020, przypomina, że według unijnych norm powinniśmy mieć 16 specjalistów (norma to 1,6 specjalistów na każde 100 tys. mieszkańców). - Mamy dziewięciu lekarzy ze specjalnością z onkologii klinicznej i dziewięciu w trakcie specjalizacji. Szacuje się, że do końca 2014 r. liczba specjalistów z onkologii klinicznej wyniesie 17 - informuje rzeczniczka urzędu Irena Billewicz - Wysocka.

Głośno mówi się, że w Gorzowie brakuje radioterapii. Ale ma być. Tak jak powinny i mają powstać kolejne poradnie, np. onkologii dziecięcej. Tyle że to wszystko na razie zapowiedzi, plany, szumne strategie. Dobrze, że chociaż pani Katarzyna w końcu zapisała się na wizytę do drugiej z gorzowskich poradni. A tej przyszpitalnej dyrektor gorzowskiej lecznicy obiecał się przyjrzeć.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska