Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łęgowie auto nie zaparkuje?

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Moi ludzie muszą stawiać samochody w krzakach, bo we wsi nie ma dla nich miejsca - uważa Józef Jagas, przedsiębiorca z Łęgowa.
- Moi ludzie muszą stawiać samochody w krzakach, bo we wsi nie ma dla nich miejsca - uważa Józef Jagas, przedsiębiorca z Łęgowa. Paweł Janczaruk
Zadzwonił przedsiębiorca z Łęgowa. Mówił, iż jego pracownikom utrudnia się parkowanie samochodów koło zakładu. Kierowcy mają przeciwko sobie proboszcza, sołtysa i... brak zainteresowania zarządu dróg. Pojechaliśmy.

Przedsiębiorstwo produkcji drzewnej Józefa Jagasa jest usytuowane na początku Łęgowa, przy skrzyżowaniu szosy sulechowskiej z główną ulicą wioski, zarazem drogą z Klępska.

- Pracownicy zawsze zostawiali samochody naprzeciw zakładu, po drugiej stronie drogi - właściciel firmy prowadzi na to miejsce. Podchodzimy do pomnika żołnierzy z I wojny. - Tutaj zostawiali pojazdy. Ale ze dwa tygodnie temu sołtys zaczął wprowadzać swoje reformy. Ogrodził to miejsce, żeby samochody nie stawały, bo ksiądz się wydzierał, iż nie widzi pomnika. Teraz ludzie nie mają gdzie parkować.

Jagas irytuje się, bo ludzie muszą stawiać samochody "w krzakach", jak to określa. Na skraju dzikiego parku krajobrazowego z XIX w. faktycznie stoją dwa auta. Nieco dalej, na głównej ulicy, czeka tir.

- Przy okazji robót koło pomnika ludzie sołtysa zasypali rów odwadniający - pokazuje J. Jagas. - Po deszczu woda płynie po asfalcie. I na skrzyżowanie. A co będzie tutaj zimą?!

Przedsiębiorca mówi, iż powiadomił o sytuacji zarząd dróg, lecz nikt nie zareagował. Natomiast w rewanżu przyjechali jacyś ludzie i jeszcze przysporzyli mu kłopotów. Ustawili słup koło... plebani. Na nim zaś dwa znaki: zakaz postoju (poniżej tabliczka "Nie dotyczy interesantów plebani") i zakaz wjazdu pojazdów powyżej 3,5 t. (pod nim: "Nie dotyczy pojazdów rolniczych"). Dlaczego tutaj? Bo i w tym miejscu z braku postoju parkowali ludzie Jagasa.

Jest plan parkingowy

- O co chodzi?! - złości się szef zakładu. - Przecież dzięki temu, że ja zatrudniam parafian proboszcza, oni mają z czego rzucać na tacę.

J. Jagas ma pretensje do sołtysa i księdza, że utrudniają mu życie, a właściwie firmie. Uważa, iż podwórze zakładu jest za małe na postój, zresztą służy jako plac manewrowy. Za zakładem zaś niebezpiecznie stawiać pojazdy, bo zdarzały się kradzieże (firma pracuje także nocą).

- Pojechałam obejrzeć to miejsce - relacjonuje Agnieszka Stelmasik, dyrektorka Powiatowego Zielonogórskiego Zarządu Dróg. Pojechała na specjalną prośbę "GL". Wyjaśnia, iż wcześniej wyraziła zgodą radzie sołeckiej na "zajęcie pasa drogi", czyli uporządkowanie placyku koło pomnika i ogrodzenie go. Za to nie spodobało się jej, że wcześniej w tym miejscu stawiano samochody. Nie zaakceptowała też parkowania aut "w krzakach", gdyż jest to pas drogi powiatowej, a obok skrzyżowanie.

- Właściciel zakładu powinien wyznaczyć parking za swoją firmą, a jeśli dochodzi tam do kradzieży to trzeba plac oświetlić i umieścić kamerę - sugeruje dyr. Stelmasik.

A może okrągły stół?

- Nie słyszałem o kradzieżach w naszej wsi - reaguje na to sołtys Krzysztof Kasza. Ma zresztą inne rozwiązanie problemu parkowania i tak je opisuje: - W ramach programu tzw. odnowy wsi przygotowaliśmy propozycję usytuowania parkingu za kościołem i przy plebani. Tam zmieści się sporo pojazdów, w tym pracowników pana Jagasa. Czekamy, żeby ten projekt wszedł w życie, ale potrzebne są pieniądze na "wkład własny". Sugerowaliśmy gminie, żeby chwilowo chociaż wysypać na tych miejscach tłuczeń.

Skąd zatem wzięły się znaki zakazu przed plebanią skoro i tak ma tam być postój? Sołtys tłumaczy, iż o znak wystąpił do urzędu miejskiego proboszcz, Olgierd Banaś, a sołectwo go poparło. Stało się tak, bo bywa, iż ciężkie samochody dostawcze do firmy Jagasa tarasują wejście do kościoła i plebanię. Kiedyś tiry stały tam akurat, gdy miał się odbyć ślub. - Księdzu i nam chodzi o to, żeby nie robić placu manewrowego przed kościołem! - tłumaczy K. Kasza.

Nie udało nam się porozmawiać z proboszczem, który jest za granicą. Ale warto, żeby Jagas i Kasza, przy udziale gminy i dróg powiatowych usiedli do rozmów. My też chętnie przyjedziemy...

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska