Witold Sobański od ponad 40 lat mieszka w Leśniowie Wlk. Mężczyzna pamięta jeszcze czasy, gdy główną drogą jeździły tylko wozy konne.
Kilka lat temu jednak sytuacja diametralnie się zmieniła. Teraz przez wieś codziennie przejeżdżają tysiące aut. Co najgorsze jednak, choć droga jest kręta i niebezpieczna, kierowcy za nic mają przepisy ruchu drogowego.
Zahamował z piskiem
- Ech, to w ogóle szkoda gadać, co tu się wyprawia - macha z niechęcią ręką Sobański. - Zaraz obok mojego domu jest szkoła. Dzieci w drodze na lekcje muszą przejść przez jezdnię. A co robią kierowcy? Mnie to się w głowie nie mieści, bo nie raz widzę, jak tir na podwójnej ciągłej wyprzedza na zakręcie. A jeszcze widoczności nie ma, bo kościół stoi na łuku.
Na udokumentowanie tych słów wędrujemy z panem Witoldem na pobliskie przejście dla pieszych. Kierowca białego opla, choć widział przechodzącego przez pasy mężczyznę dużo wcześniej, zahamował z piskiem opon. Jechał za szybko. - Ja nie wiem, ale coś tu trzeba zrobić. Może światła pomogą. Takie, co to pieszy je włącza? - zastanawia się Sobański.
A po co są przepisy?
Słowa mieszkańców potwierdzają urzędnicy gminni. - To prawda, kierowcy powinni przestrzegać przepisów - apeluje burmistrz Czerwieńska Piotr Iwanus, który drogowe problemy w Leśniowie Wlk. zna doskonale.
Mieszka bowiem w tej wsi. - Często, dla zmniejszenia zagrożenia ustawiamy fotoradary. Wykorzystując do tych celów straż miejską. I nie ukrywam, że mamy z tej działalności spore dochody. Ale tak naprawdę, wolelibyśmy ich nie mieć. Bo ważniejsze niż pieniądze, jest bezpieczeństwo.
A tego niestety wciąż w Leśniowie Wlk. brakuje. I to głównie za sprawą nierozwagi kierowców. - Bo droga numer 32 jest bezpieczna, ale pod warunkiem, że jeździmy zgodnie z przepisami - apeluje o rozsądek rzecznik komendanta miejskiego policji Małgorzata Stanisławska. - Dochodzi do groźnych zdarzeń, ale głównie w wyniku nadmiernej prędkości.
Kierowcy, pamiętajcie więc: w Leśniowie Wlk. też lepiej zdjąć nogę z gazu!
Walczymy o bezpieczne drogi
Naszą akcję "Bezpieczne drogi" patronatem objął komendant lubuskiej policji.
Wszyscy wiemy, jak jeździ się po naszym regionie. Spróbujmy razem poprawić bezpieczeństwo na lubuskich drogach. Jeżeli znasz miejsce, w którym trzeba ograniczyć prędkość, postawić znak ostrzegawczy albo fotoradar, zawiadom o tym "Gazetę Lubuską". Zgłoś informację o niebezpiecznych przejściach pod szkołami. Wasze uwagi przekażemy policji i drogowcom.
Piszcie na e-mail [email protected].
Dzwońcie: Artur Matyszczyk, 0 68 324 88 20
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?