Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lublinie koszykarze Stelmetu wykonali zadanie. W niedzielę w lidze VTB grają z Avtodarem Saratow

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
W Lublinie Stelmet wykonał zadanie. W niedzielę czeka go trudniejsza przeprawa.
W Lublinie Stelmet wykonał zadanie. W niedzielę czeka go trudniejsza przeprawa. Łukasz Kaczanowski
Stelmet Enea BC w środowy wieczór wykonał zadanie wygrywając z TBV Startem w Lublinie 77:69. W niedzielę w lidze VTB gramy z Avtodorem Saratow.

Meczu w Lublinie można było się obawiać. Start walczy o ósemkę mając na udział w play offach wielką szansę. To zespół groźny szczególnie we własnej hali.

Zresztą Stelmet w trzech ostatnich sezonach dwa razy w Lublinie przegrał. Mamy mocniejszy zespół, ale mogliśmy się obawiać o właściwą koncentrację i mobilizację o którą czasem tak trudno w meczach ze słabszymi rywalami. Owszem, mieliśmy taki moment dekoncentracji kiedy przed przerwą Start z wyniku 22:32 wyciągnął na 36:36. Na szczęście zaraz się poprawiliśmy i w drugiej połowie kontrolowaliśmy ten mecz. Stelmet trzeba więc pochwalić. Odniósł 16 ligowe zwycięstwo, które przybliża go do ukończenia rundy zasadniczej na pierwszym miejscu.

Jak to wyglądało w statystyce? Jeśli chodzi o rzuty z gry to mieliśmy 50 procent celności (27 celnych na 54 próby). Start 37,9 proc. (22/58). Za trzy mieliśmy 36 proc. (9/25), gospodarze 32 (8/25). Dobrze to wyglądało jeśli chodzi o rzuty za dwa - 62,1 proc. (18/29), lublinianie 42,4 proc. (14/33). Oba zespoły niezbyt dobrze egzekwowały rzuty wolne. Stelmet trafił 14 na 20 (70 proc.), Start 17 na 22 (77,3 proc.). W zbiórkach lepszy był Stelmet 33:27, także w asystach 22:16, w stratach lepszy był Start 12:16.
To był ostatni mecz przed długą przerwą, bo najpierw w przyszłym tygodniu w Warszawie będzie rozgrywany finałowy turniej Pucharu Polski, a później liga ma wolne z uwagi na ostatnie eliminacyjne mecze reprezentacji do mistrzostw świata. Do ekstraklasy Stelmet wróci w poniedziałek 4 marca, kiedy w hali CRS podejmie Slam Stal Ostrów Wlkp.
W lidze VTB też nastąpi przerwa, ale za nim do niej dojdzie nasz zespół rozegra jeszcze dwa mecze. Już w niedzielę w Zielonej Górze podejmiemy Avtodor Saratow.

To kolejna solidna rosyjska ekipa ze sporymi ambicjami. Avtodor nie był jeszcze wprawdzie mistrzem swego kraju, ale ma na koncie sześć miejsc na podium oraz udział z sukcesami w europejskich pucharach. W lidze VTB aktualnie jest na ósmym miejscu. Zespół z Saratowa w 15 meczach sześciokrotnie wygrał, dziewięć razy przegrywając, ostatnio w swojej hali bardzo wysoko, bo 64:88 z Astaną. W Avtodorze najlepiej punktuje amerykański rozgrywający Trae Golden - 16,7 na mecz, on też ma najwięcej asyst - 7,6. Najlepiej zbiera center, ich rodak David Kravish - 7,6. Oprócz nich jest jeszcze w zespole dwóch Amerykanów i dobrze nam znany Czarnogórzec, były zawodnik Stelmetu, Boris Savović. Podobnie jak w Zielonej Górze skrzydłowy robi swoje czyli punktuje. W ostatnich sześciu meczach Avtodora zawsze miał dwucyfrową zdobycz. Ma średnią 13,6 pkt, do tego 5,6 zbiórek. Z pewnością z jego strony, oprócz wymienionych Amerykanów, grozi nam największe niebezpieczeństwo.

Sytuacja naszego zespołu w lidze VTB jest znana. Z trzema zwycięstwami na koncie i 11 porażkami zajmujemy 11 miejsce w gronie 14 zespołów i mamy już tylko teoretyczna szanse na awans do czołowej ósemki i udział w play offach. U nas najlepszą średnią w VTB ma Markel Starks - 11,0 pkt, on też najlepiej asystuje, mając średnio pięć na mecz. Zbiera Zelijko Sakic 4,7. Niedzielny mecz z Avtodorem zaczyna morderczy serial Stelmetu (wtorek wyjazdowy mecz z Astaną, czwartek ćwierćfinał Pucharu Polski ze Slam Stalą Ostrów Wlkp w Warszawie, gdy wygra półfinał w sobotę) i jeśli go w dobrej kondycji przetrwa, będzie to dobry znak. Na szczęście po powrocie z Lublina ekipa złapała dwa dni odpoczynku i miejmy nadzieję, że postawimy się zespołowi z Saratowa. Przy dobrej koncentracji, uniknięciu wpadek i właściwej skuteczności możemy w niedzielne popołudnie wygrać. Mecz o godz. 17.00 w hali CRS. Przypomnijmy, że będzie pierwszy mecz Amerykanina Quintona Hosleya po powrocie do Stelmetu. Z pewnością będzie miło powitany, bo kibice pamiętają jak świetnie grał w naszych barwach. Teraz jego forma jest wielką niewiadomą bo w tym sezonie jeszcze nie grał. Tak więc czeka nas ciekawy i miejmy nadzieję, zwycięski, mecz.

Zobacz również: Kobiety sportowcami gorszej kategorii?

Źródło:Associated Press

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Transferowy hit w Stelmecie Zielona Góra!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska