[galeria_glowna]
LECHIA UKP ZIELONA GÓRA - POLONIA KOZERA SŁUBICE 0:0
LECHIA UKP ZIELONA GÓRA - POLONIA KOZERA SŁUBICE 0:0
LECHIA: Twarowski - Pawliczak, Wojciechowski, Kiliński, Sucharek - Świniarek, Topolski, Sobczak (od 46 min Duchnowski), Sobczak, Jasiński - Żebrowski (od 73 min Jeremicz), Figiel (od 61 min Piskorski).
POLONIA KOZERA: Kręt - Chomiuk, Gajowy, Benkowski, Marcinkowski - Machaj, Piskuła (od 59 min Timoszyk), Matwijów, Janczarek (od 59 min Warcholak) - Posmyk, Wawszczok.
Żółte kartki: Topolski i Świniarek. Sędziował Janusz Zalewski (Opole). Widzów 400
Biorąc pod uwagę pozycje w tabeli, to Lechia powinna pokonać ostatni zespół w tabeli. Z drugiej strony analizując zmiany, jakie zaszły podczas przerwy zimowej, tj. fakt że mocniejszy skład ma Polonia Kozera i to, że słubiczanie w znacznie lepszej atmosferze się przygotowywali, faworytem byli oni. Inauguracyjny mecz pokazał, że w kolejnych spotkaniach może być lepiej.
Pierwsza część była nudna. Oba zespoły zdecydowały się na atak pozycyjny. Jedni stali na swojej połowie i się bronili, a gdy rywale tracili piłkę, zaczynali drudzy. Bez skrzydeł, kombinacyjnej gry, szybkości. Goście mieli jedną okazję w 14 min, kiedy główkował Paweł Posmyk, gospodarze mogli trafić w 26 min, gdy Rafał Figiel podał do Mirosława Topolskiego, a ten strzelił obok słupka. W 42 min po centrze Figla głową strzelał Filip Kiliński.
W drugiej połowie gra nabrała tempa. Wreszcie było szybciej, ciekawiej i bardziej emocjonująco. Do pewnego momentu walka była bardzo wyrównana.
W 55 min obok bramki strzelił Rafał Duchnowski, w odpowiedzi po szybkiej akcji Polonii kapitalną szansę zmarnował Michał Wawszczok, kiedy z odległości pięciu metrów trafił w Łukasza Twarowskiego. Najlepszą okazję goście mieli w 60 min, kiedy Paweł Timoszyk nie zdobył gola będąc w wymarzonej sytuacji.
- Jak on tego nie strzelił? - dziwił się trener gości Grzegorz Kapica. W 71 min Polonia po rzucie rożnym zdobyła bramkę, ale stało się tak po faulu na Twarowskim w obrębie ,,piątki". Bardzo dobrze prowadzący mecz sędzia Janusz Zalewski dostrzegł przewinienie.
Z minuty na minutę uwidaczniała się przewaga gości. - Zabrakło nam prądu - mówił po meczu trener Lechii, Jarosław Miś. To prawda. Słubiczanie atakowali, byli szybsi i dokładniejsi. Zabrakło im jednak postawienia kropki nad ,,i". Gospodarze próbowali się odgryzać i też mogli zdobyć zwycięskiego gola, ale końcówka należała jednak do przyjezdnych. Zielonogórzanie przyjęli końcowy gwizdek z wyraźną ulgą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?