Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Międzychodzie powstał plan ataku na Berlin!

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Plan forsowania Odry i zdobycia Berlina powstał w tym budynku. Przez dwa miesiące stacjonował tam sztab marszałka Gieorgija Żukowa – mówią Bolesław Cenkier i Łucjan Sobkowski z Międzychodu.
- Plan forsowania Odry i zdobycia Berlina powstał w tym budynku. Przez dwa miesiące stacjonował tam sztab marszałka Gieorgija Żukowa – mówią Bolesław Cenkier i Łucjan Sobkowski z Międzychodu. fot. Dariusz Brożek
Operację berlińską radzieccy sztabowcy przygotowali 65. lat temu w międzychodzkim magistracie. - Przez kilka tygodni w mieście stacjonował sztab pierwszego frontu białoruskiego z marszałkiem Gieorgijem Żukowem na czele - wspomina Bolesław Cenkier, który był świadkiem wkroczenia Rosjan do Międzychodu.

Za dwa tygodnie mieszkańcy Międzychodu będą świętować 65. rocznicę zajęcia miasta przez radzieckich żołnierzy. Pierwsze czołgi z czerwonymi gwiazdami na wieżach pojawiły się na rogatkach Międzychodu 26 stycznia 1945 r. Nadjechały od strony wsi Dzięcielin.

- Niemcy zniszczyli jeden z czołgów pociskiem z działa, drugi wyleciał na minie. Większych walk o miasto jednak nie było. Żołnierze Wehrmachtu zaczęli się wycofywać przez Wartę do Puszczy Noteckiej. Zdążyli podpalić kilka budynków - opowiada 81-letni Bolesław Cenkier, który był świadkiem dramatycznych wydarzeń sprzed 65 lat.

Rosjanie zajęli Wzgórza Pomońskie. W tym czasie od strony Sierakowa nadjechała kolumna niemieckich pojazdów. Kilka lekkich czołgów, transporterów opancerzonych i ciężarówek. Krasnoarmiejscy zaczęli do nich strzelać z armat. Zniszczyli jedną ciężarówkę. Tankietki i czołgi skręciły w zasypane śniegiem boczne uliczki i uciekły na zachód. Od wschodu rozległo się gromkie - Urrra...

Na bosaka przed Rosjanami

W nocy z 26 na 27 stycznia B. Cenkiera obudziło łomotanie do drzwi. Był przekonany, że to niemieccy żołnierze z pobliskiego posterunku. Gołowąsy starsze od niego najwyżej o dwa, trzy lata. Zapytał więc po niemiecku, kto tam? Zza drzwi dobiegło - Odkrywaj!

- Za drzwiami stało dwóch Rosjan. Pierwszy wsadził karabin w szparę między drzwiami i futrynę. Zapytał po rosyjsku, kim jestem. Odpowiedziałem, że Polakiem. Wszedł do środka, sprawdził pomieszczenia. Znalazł kankę z mlekiem. Zebrał łyżką śmietanę. Spróbował i potem zawołał drugiego. Dopiero wtedy zauważył, że stoję na boso na betonie. Powiedział ,,durak'' i kazał założyć mi buty. Zimna jednak nie czułem. Byłem zbyt wystraszony - wspomina międzychodzianin.

Ewakuacja z Radgoszczy

W okresie międzywojennym Międzychód był najdalej na zachód wysuniętym polskim miastem. Granica znajdowala się kilka kilometrów dalej. Mieszkało tam wielu Niemców, kolejni osiedlili się już w trakcie wojny. Zajmowali domy i gospodarstwa Polaków, których wysiedlono na wschód. Lub wymordowano w hitlerowskich obozach i więzieniach. Pod koniec stycznia 1945 r. większość wyjechała pociągami w głab Rzeszy.

B. Cenkier miał wtedy 16 lat. Był parobkiem w gospodarstwie Richarda Rychtera z Radgoszczy. Oporządzał bydło, trzodę i drób.

- Nie wiedzieliśmy, że zbliża się front. 19 stycznia przyjechał do nas sołtys i powiedział, że mamy się szykować do ewakuacji. Mieliśmy jechać zwartą grupą - opowiada.
Międzychodzianin przygotował konny wóz. Wymościł go sianem i pierzynami. Właściciel gospodarstwa wojował wtedy z Anglikami i Amerykanami. Jego żona powiedziała parobkowi, że ma pilnować dobytku, bo wróci za dwa tygodnie i będzie darła z niego pasy za każde jajko czy zaginioną kurę.

Rano ze wsi ruszyła kolumna wozów i sań. Niemcy pojechali w kierunku Mokrzca. I nigdy już nie wrócili. Pół roku później wrócił natomiast Czesław, starszy brat Bolesława, którego Rychterowa zabrała ze sobą do pomocy. Trafił aż za Łabę.

Uciekł na rowerze

Pochodził z chłopskiej rodziny. Walczył podczas I wojny światowej, w 1917 r. wstąpił do Armii Czerwonej. Walczył za Uralem z Kozakami, w 1939 r. rozgromił Japończyków nad rzeką Chałchin Goł w Mongolii. W czasie drugiej wojny dowodził obroną Moskwy, kolejno był dowódcą frontów Zachodniego 1. Ukraińskiego, 1. Białoruskiego. Wsławił się w bitwie na Łuku Kurskim. Wraz z Ławrientijem Berią był odpowiedzialny za masowe deportacje ludności w okresie II wojny światowej w głąb ZSRR. 8 maja 1945 o 22:43 w Berlinie, w imieniu Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej, wraz z przedstawicielami rządów USA, Wielkiej Brytanii i Francji przyjął z rąk feldmarszałka Wilhelma Keitla bezwarunkową kapitulację hitlerowskich Niemiec i został mianowany dowódcą radzieckiej strefy okupacyjnej, został także radzieckim przedstawicielem w Międzysojuszniczej Radzie Kontroli. Był ministrem obrony ZSRR w latach 1955-1957) marszałkiem Związku Radzieckiego, czterokrotny Bohater Związku Radzieckiego (w latach 1939, 1944, 1945 i 1956).

Bolek ani myślał czekać na powrót Rychterów. Wziął rower, załadował na niego dwie kany mleka i ruszył do Międzychodu. Przez Wartę przeprawił się po lodzie. W mieście zostało około dwóch tysięcy Polaków.

- W okolicznych wsiach dochodziło do potyczek między Rosjanami i Niemcami. Dziesięciu krasnoarmioejców zginęło w samym Międzychodzie. Zostali pochowani przy obecnej ulicy Piłsudskiego między pomnikiem Poległych za Ojczyznę i magistratem. Potem ich ciała ekshumowano i przewieziono na cmentarz wojenny do Skwierzyny - opowiada 83-letni Łucjan Sobkowski, międzychodzki regionalistan i autor wielu publikacji na temat historii miasta.

Razem z B. Cenkierem i Ł. Sobkowskim stoimy na zaśnieżonym parkingu przed siedzibą władz miejskich. Tylko nieliczni wiedzą, że w ostatnich tygodniach drugiej wojny był to jeden z najpilniej steżonych budynków na świecie. Od początku lutego do kwietnia 1945 r. stacjonował tam sztab 1. Frontu Białoruskiego z marszałkiem Gieorgijem Żukowem, który był zastępcą wodza naczelnego Armii Czerwonej Józefa Stalina.

Moi rozmówcy zaznaczają, że w budynku przedwojennego starostwa znajdował się mózg frontu, gdyż sztab rozlokowany był w całym Lipowcu, czyli południowej dzielnicy miasta.

Marszałek nocował u starosty

W Międzychodzie stacjonowała kilka tysięcy żołnierzy. Oprócz sztabowców były też jednostki pomocnicze i załogi kilkudziesięciu armat przeciwlotniczych, które Rosjanie rozstawili wokół miasta. Polską i rosyjską cześć rozdzielał kanał między jeziorem i Wartą. - Rosjanie zajmowali kwatery także w centrum miasta. U nasz mieszkał jeden pułkownik - opowiada Cenkier.

Międzychodzienie zaznaczają z dumą, że właśnie w ich magistracie przygotowano plan operacji berlińskiej, czyli forsowania Odry i ataku na serce III Rzeszy. Skąd ta pewność? - To żadna tajemnica. Nawet w radzieckim serialu ,,Siedemnaście mgnień wiosny'' wymieniono Międzychód jako miejsce, w którym opracowano uderzenie na Berlin - mówi Ł. Sobkowski.

Polacy musieli mieć specjalne przepustki, żeby wejść do wojskowej strefy. Swobodnie się tam poruszał starosta Andrzej Górniak, który mieszkał na Lipowcu. Przez tydzień gościł Żukowa i dwóch generałów w swoim mieszkaniu. Sobkowskiemu opowiadała o tym córka starosty Aleksandra. Mówiła, że Rosjanie wieczorami pili herbatę, jeden z nich pięknie grał na pianinie. - To byli kulturalni ludzie. Nie było żadnych pijatyk, czy grabienia - twierdzi międzychodzki regionalista.

Gomora w Rokitnie

Po przekroczeniu przedwojennej polsko-niemieckiej granicy w okolicach Pszczewa i Przytocznej radzieccy żołnierze zachowywali się jak Hunowie. Rabowali i mordowali niemieckich cywili. Świadkiem takich wydarzeń był 91-letni dziś Stanisław Kaczor z Międzychodu, który pod koniec wojny był robotnikiem przymusowym w Rokitnie. Przeżył tam koszmar. Istną Sodomę i Gomorę.

Załamującym się głosem opowiada o pijanych w sztok krasnoarmiejcach, którzy całymi tabunami gwałcili kobiety. Nawet małe dziewczynki. Ofiary wywlekali za włosy z piwnic klasztoru, gdzie Niemki schroniły się przed zwycięską Armią Czerwoną...

Po polskiej stronie granicy Rosjanie zachowywali umiar. Cenkier i Sobkowski zapewniają, że w Międzychodzie nie było gwałtów, mordów, ani rabunków. Być może dlatego, że stacjonował tam właśnie sztab Żukowa.

- Rosyjscy żołnierze krzywdy Polakom nie robili. To Niemcy zapisali się czarnymi zgłoskami w historii miasta. Zaraz po wkroczeniu do Międzychodu wehrmachtowcy zgwałcili dwie młode dziewczyny - kończy swą opowieść B. Cenkier.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska