Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Międzychodzie Warta już nie przybiera. Zdaniem władz - miasto nie jest zagrożone

Dariusz Brożek
W starym porcie woda podeszła do wałów i wybudowanej na nich obwodnicy. Magdalena Rokicka z Muchocina obawiała się tego, że rzeka może zalać drogę do jej wsi. Zdaniem burmistrza, nie ma takiego zagrożenia.
W starym porcie woda podeszła do wałów i wybudowanej na nich obwodnicy. Magdalena Rokicka z Muchocina obawiała się tego, że rzeka może zalać drogę do jej wsi. Zdaniem burmistrza, nie ma takiego zagrożenia. fot. Dariusz Brożek
Rzeka przybrała do 578 cm. Taki poziom utrzymuje się od wczorajszego wieczora. Zdaniem burmistrza, dziś w nocy zacznie opadać.

Od środy przez miasto przechodzi fala kulminacyjna. Wczoraj o 7.00 poziom rzeki wynosił 576 cm, czyli o 146 cm. przekraczał stan alarmowy. Do wieczora podniósł się o dwa centymetry. Od tej pory utrzymuje się na poziomie 548 cm. To dobra wiadomość.

- Z naszych informacji wynika, że wieczorem lub w nocy zacznie opadać. W miejscowościach położonych w górnym biegu Warty fala kulminacyjna utrzymywała się przez jedną dobę - informuje burmistrz Roman Musiał.

Międzychód jest bezpieczny

Rzeka zalała setki hektarów pól uprawnych od Zatomia po Muchocin. W mieście w kilku miejscach występują lokalne podtopienia, ale - zdaniem burmistrza - Międzychodowi nie zagraża powódź.

Woda podeszła do korony wałów, na których w ub.r. wybudowano obwodnicę. Drogę na wale chroni pas worków z piaskiem. Burmistrz podkreśla, że zabezpieczenie miasta to zasługa pracowników Klubu Integracji Społecznej, Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz miejscowych pogromców czerwonego kura z OSP. Z propozycją pomocy wystąpiły też władze Kwilcza i strażacy z tej gminy.

- Nie skorzystaliśmy z oferty, bo na razie sami dajemy radę. Wydaliśmy już pięć tysięcy worków, w rezerwie mamy prawie dwa razy tyle. Pomagają nam miejscowe firmy. Sytuacja jest poważna, ale nie ma żadnych powodów do paniki. Miasto nie jest zagrożone, kontrolujemy sytuację - zapewnia.

Wały pod stałym nadzorem

W magazynach jest jeszcze około 9 tys. worków, żwir wybierany jest z gminnej działki pod Dzięcielinem. Strażacy od dobrego tygodnia wypompowują wodę z kanalizacji deszczowej. Dlaczego? Deszczówka nie ma gdzie spływać, bo zamknięto przepust na kanale odprowadzającym ją do Warty.

- Dlatego musimy pompować wodę, żeby nie wybijała na ulicach. I mamy nadzieję, że nie będzie już deszczu, bo nagłe opady mogą znacznie pogorszyć sytuację - mówią.

Wały są monitorowane przez okrągłą dobę, strażacy i służby ratownicze wciąż są w podwyższonej gotowości. W gminie uruchomiono telefony alarmowe. W przypadku zagrożeń mieszkańcy mogą dzwonić pod nr 667 959 595 lub 608 375 023. W godzinach pracy Urzędu Miasta i Gminy można tez dzwonić do Wydziału Gospodarki Komunalnej i Rozwoju Wsi - nr tel. 95 748 81 32.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska