Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Międzyrzeczu na razie nie ma tłoku po kasę z Brukseli

Dariusz Brożek
Dziś po 9.00 wniosek o dopłatę obszarową złożył Mieczysław Baranowski z Kurska. Dokument przyjeła i wstępnie sprawdziła Małgorzata Nisiewicz.
Dziś po 9.00 wniosek o dopłatę obszarową złożył Mieczysław Baranowski z Kurska. Dokument przyjeła i wstępnie sprawdziła Małgorzata Nisiewicz. fot. Dariusz Brożek
Od dziś rolnicy mogą składać wnioski o tzw. dopłaty obszarowe, czyli unijne dotacje do upraw. Pieniądze dostaną najwcześniej w grudniu. Na ich konta może wpłynąć nawet 30 mln zł.

Wnioski przyjmowane będą do 15 maja w powiatowych biurach Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W Międzyrzeczu jako pierwszy złożył go dziś tuż po 9.00 Mieczysław Baranowski z Kurska. - Przywiozłem wniosek zięcia, który jest zajęty pracami w polu. Spodziewałem się tłoku, a tu pustki - mówił.

Kilkustronicowy dokument przyjęła i sprawdziła Małgorzata Nisiewicz. Błędów nie zauważyła, zatem po niespełna pięciu minutach M. Baranowski mógł wrócić do Kurska. Mówił, że unijne dopłaty nawet nie rekompensują rolnikom wzrostów kosztów produkcji.

- Dwa lata temu saletra kosztowała 600 złotych, a teraz już dwa razy tyle. Podobnie jest z nawozami i paszami - narzekał

Bo muszą obsiać

W ub.r. wnioski o unijne dopłaty złożyło 1.647 rolników z powiatu międzyrzeckiego. Teraz będzie ich jednak prawdopodobnie nieco mniej, gdyż - jak wyjaśnia kierownik biura ARiMR w Międzyrzeczu Andrzej Hulnicki - kilku przekazało gospodarstwa młodszym rolnikom. Przede wszystkim synom i zięciom.

Dziś w międzyrzeckim biurze ARMiR tłoku nie było. Czyżby rolnikom nie zależało na pieniądzach?

- Wielu rolników jeszcze nie wie, czym obsieją poszczególne działki. A we wnioskach muszą dokładnie podać powierzchnię upraw. Dlatego pojawią się u nas dopiero po zakończeniu wiosennych prac polowych - tłumaczy A. Hulnicki.
Wnioski otrzymali już wszyscy rolnicy. Wielu z nich narzeka, że dokumenty są bardzo skomplikowane i sami nie potrafią ich wypełnić. Nowością jest np. tabela nr osiem. Częściowo jest wypełniona przez pracowników agencji, jeśli jednak rolnik dokonał zmian w uprawach, to musi je odnotować w tej tabeli.

Pracownicy ARiMR nie mogą wyręczać rolników w wypełnianiu wniosków, choć przyjmując dokumenty zwracają im uwagę na ewentualne błędy. Rolnikom pomagają natomiast fachowcy z terenowego biura Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Dziś przyjechał tam m.in. Julian Natoński z Szumiacej. - Tak będzie szybciej - mówił.

Rolnicy płacą doradcom za wypełnienie dokumentów. Wysokość opłat zależy m.in. od tego, ile mają działek. - Średnio opłaty wynoszą 40 złotych. Organizujemy też bezpłatne szkolenia, podczas których tłumaczymy rolnikom, jak mają wypełniać wnioski - mówi Zofia Plewa, która kieruje terenowym biurem Ośrodka Doradztwa Rolnego w Międzyrzeczu.

Wieś się cieszy z silnego euro

Wysokość dopłat zależy od kilku czynników. M.in. od tego, czy dana gmina jest uznana za tzw. obszar o niekorzystnych warunkach gospodarowania. W ub.r. w powiecie międzyrzeckim najwyższe dotacje wynosiły 787 zł do hektara. Teraz rolnicy dostaną nawet ponad 800 zł do hektara, gdyż podstawa będzie o 5 proc. wyższa.

W ub.r. rolnicy z powiatu dostali ponad 25,8 mln zł. Teraz na ich konta może wpłynąć nawet 30 mln zł. Jak zaznacza A. Hulnicki, bardzo korzystny jest dla nich obecny silny kurs euro, bo dopłaty są naliczane według europejskiej waluty. Pierwsi z nich dostaną pieniądze w grudniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska