Problemy zaczęły się w grudniu
Marta Czemarmazowicz ma dwójkę dzieci, 11-letnią Blankę oraz 9,5-letniego Ksawerego. W Nietkowicach układa sobie życie z Rafałem, jej życiowym partnerem. Ale rodzina od roku zmaga się z poważnym problemem. - Jeden z sąsiadów twierdzi, że się we mnie zakochał. I z tego powodu zaczął nas nękać. Ubzdurał sobie, że w ten sposób przekona mnie do siebie – twierdzi pani Marta.
Dziwny afekt sąsiada doprowadził do tego, że w grudniu 2020 roku mężczyzna głazem wybił okno w domu naszej Czytelniczki. Został wtedy ujęty przez mieszkańców Nietkowic i oddany w ręce policji. Teraz doszło do kolejnego ataku. – To się wydarzyło w nocy 4 listopada. Okropny huk i dźwięk tłuczonego szkła wybudził nas ze snu. Dzieci mocno się wystraszyły. Rafał od razu wybiegł zobaczyć, co dokładnie się stało i zobaczył uciekającego sąsiada, który biegł już do swojego domu. Szyby wybił prawdopodobnie młotkiem – twierdzi pani Marta.
Pan Rafał martwi się, co będzie dalej. – Patrole policji bywały we wsi wielokrotnie. Teraz jak słyszą, o kogo chodzi, to nawet nie chcą przyjeżdżać. Dlaczego? Z powodu jego „żółtych papierów” nic podobno nie można zrobić. Dzięki temu jest bezkarny, a my musimy teraz żyć w obawie przed następnym atakiem. Kto będzie płacił za kolejne zniszczenia? – pyta pan Rafał.
Rodzina podkreśla przy tym, że mężczyzna często obserwuje ich dom. I faktycznie, jak tylko przyjechaliśmy do Nietkowic na spotkanie, od razu pod posesją pani Marty zaczepił nas mężczyzna, pytając, co tu robimy. Dopiero później okazało się, że to wspomniany sąsiad…
Powodem samotność?
Mieszkańcy wsi, z którymi udało nam się porozmawiać, potwierdzają dziwne zachowanie mężczyzny oraz jego osobiste problemy. Ich też martwią sytuacje niebezpieczne sytuacje m.in. rzucanie się przed jadące samochody czy też włóczenie się z nożem po miejscowości. – Raz chciał podpalić mi płot, ale na szczęście go pogoniłem – twierdzi jeden z naszych rozmówców.
Warto przy tym zauważyć, że w Nietkowicach znajduje się szkoła. - Boimy się o dzieci, kto wie, co może mu kiedyś strzelić do głowy – mówi Magdalena Nowicka, mieszkanka. – To wszystko zaczęło się od tego, że zmarła mu w zeszłym roku matka i został całkowicie sam. To wtedy zaczął dziwnie się zachowywać. Najpierw ludzie mu pomagali, zapraszali na obiady, pytali, czy czegoś nie potrzebuje. Ale w momencie, gdy zaczął sprawiać kłopoty, to wszyscy zaczęli go unikać. Uważam, że w tym momencie jedynym realnym rozwiązaniem jest interwencja sądu i pomoc psychiatryczna – twierdzi pani Magdalena.
Mężczyzna otrzyma pomoc w specjalistycznym ośrodku
Sprawą mężczyzny zainteresowała się Ewa Fafuła, sołtys Nietkowic. – Już w maju skontaktowałam się z pomocą społeczną, prosząc o interwencję. Przygotowaliśmy dokumenty i mogą dziś poinformować, że w ostatnich dniach, ten pan decyzją sądu został zabrany do specjalistycznego ośrodka. Mam nadzieję, że otrzyma tam niezbędną pomoc i uda się zamknąć całą sprawę – twierdzi sołtys Fafuła.
Wideo: Będzie remont wiaduktu Zjednoczenia w Zielonej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?