Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W nocy lampa zamiast ulicy oświetla... ogród

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Dlaczego zamontowano lampę na słupie, który stoi w ogrodzie? - pyta Zbigniew Ostapczuk z Siadczy
- Dlaczego zamontowano lampę na słupie, który stoi w ogrodzie? - pyta Zbigniew Ostapczuk z Siadczy Mariusz Kapała
- Po co oświetlać ogród nocą?! Chcę, żeby to droga we wsi była oświetlona! Żeby było bezpiecznie, bo boję się napadów - zadzwonił do nas Zbigniew Ostapczuk, mieszkaniec Siadczy. Pojechaliśmy poznać ten problem z bliska.

Siadcza jest niedużą miejscowością w gminie Bojadła, na dodatek gospodarstwa są rozrzucone wzdłuż kilku dróg i wśród pól oraz zagajników. Kwestia usytuowania lamp jest zatem bardzo ważna dla bezpieczeństwa mieszkańców, zwłaszcza o takiej porze roku jak teraz.

- Od kilku dni lampa koło nas znów się nie świeci, więc muszę z latarką prowadzić żonę na przystanek, żeby autobus bezpiecznie zabrał ją do pracy - informuje Ludwik Klementowicz. Jego sąsiad, Zbigniew Ostapczuk, który nas zawiadomił o problemie, sugeruje, że miał już cztery napady na dom i bez lampy przy drodze oświetlającej m.in. jego gospodarstwo czuje się mniej bezpiecznie. Choć jest byłym bokserem. Ale przede wszystkim idzie mu o to, że od jakiegoś czasu lampa uliczna jest zainstalowana nie na tym słupie co powinna.

- Jest bardzo dobrze, bo mogę w nocy bez problemów nakopać robaków, jak chcę iść na ryby - ironizuje L. Klementowicz, a Ostapczuk dodaje: - Mamy znakomite oświetlenie ogrodu i łąki, choć nie wiem po co...

W czym rzecz? Otóż kiedyś lampa dająca światło na drodze, przy której są gospodarstwa obu panów i oświetlająca teren jeszcze dużo, dużo dalej, aż do szosy, była zainstalowana na podwójnym słupie stojącym na gruncie Ostapczuka. Ostatnio była jednak we wsi firma energetyczna, która instalowała - na zlecenie gminy - nowe oświetlenie energooszczędne. Nie wiadomo dlaczego lampę założyła na innym słupie, w ogrodzie Klementowicza. To rozwiązanie nic ludziom nie daje.

Będzie załatwione

- Gdybym widział, jak to robią to bym nie zezwolił, w końcu to moja ziemia - mówi pan Ludwik. Ale nie było go przy tym... Ostapczuk zaś tak się zdenerwował tą sytuacją, że jak sam przyznaje zrobił telefoniczną awanturę sekretarzowi gminy. - W końcu rzucił on słuchawką - twierdzi.

- Nieprawda, urwało się połączenie i przez 10 minut była głucha cisza - mówi sekretarz Ryszard Piwowar. Wyjaśnia jednak w czym rzecz z tymi lampami. - Samorząd realizuje w całej gminie program oszczędnościowy, wymienia żarówki na energooszczędne i przy okazji realizuje inne prace. W przypadku Siadczy firma energetyczna miała wskazanie, żeby założyć lampę na tym słupie, na którym była kiedyś. Dlaczego tak nie zrobiła? Nie wiem, ale musi to koniecznie załatwić. Nie chcieliśmy jej jednak ściągać z innych robót z powodu jednej lampy.
Sekretarz tłumaczył Ostapczukowi, żeby się nie denerwował, gdyż firma ma do postawienia w Siadczy jeszcze jeden nowy słup i wtedy zajedzie tam, i zrobi wszystko za jednym zamachem.

Na naszą prośbę o informację, kiedy tak się stanie, w sprawę zaangażował się wójt Grzegorz Doszel. Uzyskał od ręki deklarację firmy energetycznej, że do końca stycznia lampa zostanie przełożona na dawny słup i oświetli całą drogę.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska