Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowej Soli trwa walka z wyciekami Orlenu

Filip Pobihuszka [email protected]
- Nie zauważyłem zanieczyszczeń w kanale. Ryby tu biorą - powiedział wędkarz Zdzisław Huczko
- Nie zauważyłem zanieczyszczeń w kanale. Ryby tu biorą - powiedział wędkarz Zdzisław Huczko Fot. Wojciech Waloch
W urzędzie miasta odbyło się spotkanie, na którym omówiono postępy rekultywacji terenów terminala paliw PKN "Orlen". Ten rejon miasta ma być czysty za dwa lata.

Było to już trzecie spotkanie w tej sprawie, na którym omówiono sprawozdanie kwartalne z przebiegu prowadzonych prac. Uczestniczyli w nim między innymi przedstawiciele władz miasta i PKN Orlen, jak i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Przypomnijmy - w 2007 roku, po poprzedniej rekultywacji, wydawało się, że problem został zażegnany. Jednak rok później, na kanale portowym pojawiły się nowe plamy ropy.

- Podjęto wtedy decyzję o odizolowaniu rzeki od bazy - mówi Janusz Tylzon z WIOŚ. - Grunt dna rzeki Rudzianki, nawet do głębokości kilku metrów, nasycony jest substancjami ropopochodnymi. I to one systematycznie są wypłukiwane przez wodę - dodaje J. Tylzon. Po kolejnym wycieku od strony nabrzeża basenu portowego na ściance Larsena pojawiły się zapory. Miały na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się zanieczyszczeń do Odry. Stało się to na wniosek urzędu miasta, straży pożarnej i WIOŚ.

Rozwiązania sprawy nie ułatwia kwestia własności terenów wokół bazy Orlenu. Basen portowy podlega regionalnemu zarządowi Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, a rzeczka Rudzianka opływająca Orlen od południa pod Lubuski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Z tego, co udało nam się ustalić, obydwie instytucje niezbyt interesują się tą sprawą. Problem rekultywacji terenu jest bardzo złożony, gdyż baza paliwowa istnieje już od dekad, a dopiero od kilku lat stosuje się tam zbiorniki naziemne, zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej. Do tego czasu teren został mocno skażony.

Obecnie, na zlecenie Orlenu, w ramach rekultywacji działają dwie firmy zajmujące się skażonymi terenami terminala. Opiekę nad rzeczką sprawuje firma "Lant", prowadząca prace typowo zapobiegawcze z użyciem m.in. drenażu. Natomiast pieczę nad nabrzeżem wraz z całym terenem bazy sprawuje firma "Dekonta" z Kielc.

- Prace w Nowej Soli rozpoczęliśmy na wiosnę tego roku, wraz z pierwszymi roztopami - mówi kierownik zespołu geologii i ochrony środowiska, Paweł Kita. - Wtedy to, przy pomocy straży pożarnej, podjęte zostały środki mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się substancji ropopochodnych wyciekających z nieszczelnych ścianek Larsena. Kolejnym krokiem miało być wzmocnienie nabrzeża, i tu pojawiły się problemy - tłumaczy P. Kita.

- Początkowo planowaliśmy postawienie dodatkowej ścianki, jednak wymagało to uzyskania zgody. Prace na terenie bazy również nie wchodziły w grę, gdyż wiązały się z poważną ingerencją w infrastrukturę, co rzutowałoby na funkcjonowanie terminala przeładunkowego. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na technikę polegającą na wtłaczanie pod ciśnieniem specjalnej masy cementowej w uprzednio wywiercone w gruncie otwory o głębokości od 3 do 7 metrów - dodaje P. Kita.

Jak twierdzi firma "Dekonta" po przeprowadzeniu zabiegu uszczelniającego ilość wycieków znacznie spadła. Grunt pozostały między wtłoczoną masą a ścianką wciąż zawiera trujące substancje, jednak jego oczyszczenie jest już kwestią czasu.

Zakończenie prac rekultywacyjnych przewidziano na koniec 2011, jednak nie należy sztywno trzymać się tej daty, gdyż dotychczasowe problemy z zarządcą kanału portowego pokazują, że bariery natury biurokratycznej mogą znacznie wydłużyć czas oczekiwania na finał prac. Kolejne spotkanie w sprawie omówienia postępów prowadzonych działań zaplanowano na kwiecień 2010r., gdyż w marcu przyszłego roku minie rok od rozpoczęcia rekultywacji na terenie terminala paliw w Nowej Soli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska