Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowej Soli trwają policyjne dochodzenia, straty liczone są w dziesiątkach tysięcy zł. A wszystko przez sople

Michał Iwanowski 68 324 88 12 [email protected]
Nadzorcy budynków najwidoczniej wzięli sobie do serca apele straży miejskiej i policji
Nadzorcy budynków najwidoczniej wzięli sobie do serca apele straży miejskiej i policji fot. Michał Iwanowski
Już trzy policyjne dochodzenia w ciągu ostatnich dwóch dni, a straty liczone w dziesiątkach tysięcy zł. To bilans zwykłych sopli, które spadły na zaparkowane pod domami samochody. Auta są jak po dachowaniu. Odszkodowania zapłacą administratorzy.

Sople to prawdziwa plaga, nie tylko w Nowej Soli. Ale to, co wydarzyło się w ostatnich dwóch dniach, zaskoczyło policję, straż miejską, a przede wszystkim - pechowych właścicieli aut. 18 stycznia policja miała pierwsze zgłoszenie o zniszczonym samochodzie, przy ul. Kościuszki, następnego dnia były już dwa kolejne - przy ul. Muzealnej i pl. Wyzwolenia, a więc w ścisłym centrum.

Zbiegło się to z odwilżą, która sprawiła, że nieusunięte gigantyczne sople zaczęły odrywać się od rynien i krawędzi dachów. Ile ich spadło na chodnik - nikt nie liczył. Trzy zleciały na samochody. A co by się stało, gdyby jedna z nich poleciała komuś na głowę? Lepiej nie myśleć.
- Auta, na które spadły sople, wyglądały jak po dachowaniu - relacjonuje Robert Perlak z nowosolskiej komendy policji. - Zniszczenia są ogromne. Wszczęliśmy postępowania w tej sprawie, które ustalą, kto jest odpowiedzialny za nieusunięcie zwisających sopli z dachu, czyli kto jest administratorem lub zarządcą nieruchomości.

Przepisy są w tym przypadku jednoznaczne. Reguluje to ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. - Zarówno usuwanie sopli, jak i odśnieżanie chodników to obowiązek zarządców budynków. Co więcej, przepisy mówią, że te niedogodności muszą być usunięte niezwłocznie, czyli w dniu ich powstania - precyzuje st. insp. Marek Flieger z komendy straży miejskiej w Nowej Soli.

Administratorzy nie wytłumaczą się więc, że dopiero zamierzali usunąć sople. Teraz znowu chwycił mróz i sople pewnie powiszą do kolejnych roztopów. Niektóre z nich mogą ważyć po kilka kilogramów. Jeśli do tego wiszą wysoko i mają ostre zakończenie, to ich uderzenie w czubek głowy może nawet zabić.
Najwyższy czas je usunąć. - Zarządcy budynków powinni pamiętać, że mandaty jakie nakładamy za niedopełnienie tych obowiązków wynoszą 100 zł, ale to przecież niewielka kwota. Prawdziwie wysokie koszty mogą nadejść w momencie uszkodzenia pojazdów i konieczności wypłaty odszkodowań, albo w przypadku uszkodzenia ciała, kiedy trzeba będzie komuś płacić np. rentę - podkreśla Flieger.

Tegoroczna zima na długo pozostanie w pamięci. Podobnie jak w wielu miastach, tak i w Nowej Soli nadmiar zgromadzonego przy ulicach śniegu wywożony jest z centrum. Wybór padł na plac za amfiteatrem w porcie, tuż przy nadodrzańskim wale przeciwpowodziowym. Już leżą tam dziesiątki ton śnieżnej mazi, a w najbliższych dniach podobno śnieg znowu ma padać. Kiedy przyjdzie odwilż zrobi się tam bajoro. Ale innego wyjścia nie ma. Gdyby te zwały śniegu leżały na ulicach, to wiosną kanalizacja deszczowa nie przyjęłaby takich ilości wody, studzienki by powybijały i wielu rejonom miasta groziłyby podtopienia.

Do tej pory straż miejska starała się być wyrozumiała wobec administratorów, którzy nie odśnieżają chodników lub nie usuwają sopli. - Zgłoszenia od mieszkańców mamy codziennie, ale jak dotąd większość interwencji kończyła się pouczeniem, wystawiliśmy tylko dwa mandaty - dodaje Flieger.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska