Lepsze nastroje po Toruniu
Po trzech porażkach w lidze: we Włocławku z Anwilem, w Szczecinie z Kingiem i w Zielonej Górze z Czarnymi Słupsk kibice Zastalu mieli ostatnio powody do zadowolenia. Podopieczni trenera Olivera Vidina pewnie wygrali w Toruniu z Twardymi Piernikami 89:72. Z jednej strony satysfakcja, z drugiej zaś umiarkowany spokój, bo przecież drużyna z Torunia jest jedną z najsłabszych w lidze.
- Na pewno atmosfera jest zdecydowanie lepsza, bo czekaliśmy na pierwsze zwycięstwo. Mogliśmy odetchnąć. Inaczej się trenuje, ale dalej musimy pracować, bo bilans 1:3 nie jest zachwycający – mówił Przemysław Żołnierewicz. Kapitan Zastalu może być zadowolony ze swojej dyspozycji. Po ostatnim meczu w Toruniu (15 pkt., 5 asyst, 3 zbiórki) dostał się do pierwszej piątki 4. kolejki rozgrywek. - Zdecydowanie bardziej wolałbym zacząć drużynowymi zwycięstwami niż indywidualnymi wyróżnieniami, ale na pewno to fajna nagroda, która cieszy – dodał „Żołnierz”.
Cosey już w Rydze, mamy Alforda
Zastalowcy podbudowani pierwszą wygraną w lidze czekają zatem na inauguracyjne zwycięstwo w zielonogórskiej hali CRS. W drużynie już przed meczem z Twardymi Piernikami Toruń doszło do ważnej zmiany. Glenna Cosey’a, który znalazł zatrudnienie w Rydze, zastąpił Bryce Alford. Za szybko jednak, by ocenić przydatność Amerykanina do drużyny.
– Jeszcze szuka swojego miejsca w zespole. Musi nauczyć się zagrywek oraz systemu gry w obronie. Na pewno nam się przyda i pomoże, głównie w rotacji, bo nie mamy jej zbyt wielkiej. W kadrze mamy młodych zawodników, którzy nie grali jeszcze w ekstraklasie – stwierdził trener Oliver Vidin. Szkoleniowiec zielonogórzan jest jednak optymistą. – Alford jest mentalnie lepszy niż Cosey, bo nie przyszedł tu z takimi problemami prywatnymi. To jest poukładany gość, wie czego chce, podchodzi do tematu zawodowo, może będzie potrzebował trochę czasu. Zobaczymy, jak się wkomponuje w zespół – dodał szkoleniowiec Zastalu.
Dąbrowa Górnicza „na rozkładzie”
Zielonogórzanie chcą zatem kontynuować passę zwycięstw i sięgnąć po dwa punkty w niedzielny (23 października) wieczór. Rywal – MKS Dąbrowa Górnicza – rozegrał o jedno spotkanie mniej od zastalowców. Bilans: 1 zwycięstwo, 2 porażki nie powala na kolana.
– Oni jeszcze nie grają tego, co chcą. Mają jednak zawodników z dużymi umiejętnościami indywidualnymi. Trzeba zatrzymać ich najlepszych strzelców – uważa Przemysław Żołnierewicz. – Mają dobrych obcokrajowców, z przeszłością gry w lidze NBA, takich jak Słoweniec Martin Krampelj. Do tego utalentowany Matthias Tass z Estonii. Z polskiej rotacji są Jarosław Mokros i Marcin Piechowicz. Do tego doświadczony trener Jacek Winnicki - w taki sposób najbliższego rywala z kolei oceniał Oliver Vidin. - Gramy przeciwko dobrej drużynie, ale nie możemy pozwolić im na zbiórki. Tablice, to jest podstawa. Poza tym nie możemy pozwalać na szybkie kontry dające łatwe punkty. Jeśli będziemy grali mądrze, mamy duże szanse na zwycięstwo. Inaczej będzie ciężko.
Polub nas na fb
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?