- Trafiła do mnie w drugim dniu życia - opowiada znany w regionie weterynarz. - Znalazł ją w rowie strażnik z nadleśnictwa Skwierzyna.
Leśniczy nie ruszał zwierzęcia, bo miał nadzieję, że przyjdzie jej matka. Niestety, nic takiego się nie stało, a w jej pobliżu zaczął krążyć lis i dwa psy. Strażnik zabrał ją i przywiózł do Słońska. Sarenka pije mleko od kóz hodowanych przez Gruntkowskiego. Weterynarz karmi ją co dwie godziny, nawet w nocy. Kiedy sarenka trochę podrośnie trafi do pobliskich Ownic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?