Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W paczkach dla dzieci były stare słodycze

ANNA RIMKE
Wśród przeterminowanych słodyczy była czekolada z terminem ważności do marca
Wśród przeterminowanych słodyczy była czekolada z terminem ważności do marca fot. Tomasz Rusek
Ciastka z bakaliami z terminem ważności do lipca, czekolada mleczna do marca, a czarna do lutego 2008 r. Takie paczki dla dzieci swoich pracowników zrobiła gorzowska hurtownia spożywcza!

Świąteczną reklamówkę pełną słodyczy przenieśli wczoraj do redakcji pracownicy hurtowni. Były w niej bombonierki, batoniki, cukierki, ciastka.

- Te najświeższe mają datę przydatności do października tego roku - pokazują panowie, wypakowując kolejne łakocie. Te "świeże", to paluszki, których termin ważności minął 18 października.

Dostali je w piątek

Dwie czekolady w rubryce ,,najlepiej spożyć'' przed mają wydrukowany lipiec, dwie inne luty. Principolo przeterminowało się w czerwcu. Żaden z batoników nie jest zdatny do zjedzenia. - To już ich drugi taki prezent. Na Mikołaja też dostaliśmy stare słodycze - opowiadają pracownicy (nie chcą nazwisk w gazecie, bo cały czas pracują w firmie).

Szef firmy ze zdziwienia zaniemówił, kiedy reporter "GL" spytał go o to, skąd pomysł, żeby stare słodycze dawać w prezentach świątecznych. Poprosił o telefon za kilka minut. - Oświadczam, że żadnych prezentów jeszcze moi pracownicy nie dostali. Dostaną je dopiero dziś, przygotowane przez inną firmę. Nigdy nie dałbym im przeterminowanych słodyczy. Być może sami wzięli sobie te produkty - powiedział podczas drugiej rozmowy szef hurtowni.

Ale pracownicy upierają się przy swoim. - Dostaliśmy je w piątek. Czekały na nas w szatni. Ja swoją paczkę wywaliłem. Bo to przecież chore - mówi inny mężczyzna pracujący w hurtowni.

Zgodnie z przepisami o bezpieczeństwie żywności i żywienia artykuły po terminie przydatności do spożycia nie powinny być w sprzedaży ani w obrocie. - A przekazanie takich produktów pracownikom uznaje się za obrót - mówi Małgorzata Kaczmarek z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Pierwszy raz spotyka się z taką sytuacją.

Nie pójdą do sanepidu

- Ale jeśli pracownicy przyjdą do nas z tymi prezentami, złożą oświadczenie, to na pewno pouczymy tego przedsiębiorcę. A z prawnikiem ustalę, czy będę mogła go też ukarać - tłumaczy M. Kaczmarek.

Podkreśla, że te produkty wcale nie muszą być szkodliwe dla zdrowia. - Ale mogą. Taki termin na artykułach z długim okresem przydatności oznacza z reguły, że po upływie tego czasu produkt może stracić swoje walory. Choćby aromatyczne czy kolorystyczne - informuje M. Kaczmarek. Inaczej jest z produktami z krótkim okresem ważności - nabiałem czy wędliną - one z pewnością są szkodliwe po upływie terminu przydatności do spożycia.

Pracownicy hurtowni ze słodyczami nie zdecydowali się na złożenie skargi w sanepidzie. - Bo to i tak niewiele by to zmieniło - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska