[galeria_glowna]
Najpierw słyszę... niesamowitą ciszę. Jestem przy Starej Warcie. Ależ jest piękna. W pewnej chwili w ciszę wdziera się krzyk gęsi. Nad moją głową przelatują trzy gęgawy, które stadami pasą się na łąkach.
Idę wzdłuż jednego z licznych w parku kanałów. Już z daleka widać parę łabędzi. Na widok człowieka samiec stroszy pióra. Pstrykam fotkę, po czym przechodzę przez mostek. W zeszłym roku 200 m stąd widziałam kilkadziesiąt żab moczarowych. Akurat trwał okres godowy, więc samce były całe... niebieskie. Takiego widoku nie zapomina się do końca życia. Teraz nie ma tu ani jednej żaby, w oddali słychać tylko ich kumkanie.
Wracam na ścieżkę, po drodze zdejmując z siebie... babie lato (tak, tak!). Przy trzcinach pasie się jelonek. Ucieka, gdy podchodzę bliżej. Po drugiej stronie pomykają dwie sarny... I nagle zamiera mi serce: nie więcej niż 100 m od ścieżki widzę watahę dzików. Chyba z dziesięć. Uciekać? Na szczęście to one uciekają. Obserwuję je przez lornetkę: dwa olbrzymy, pozostałe średniej wielkości.
Mijam trzciny i... staję oko w oko z lisem. Obfita sierść - to wszystko, co udaje mi się zobaczyć, bo lis znika w krzakach. Uff! Po dzikach i lisie samica bażanta wylatująca nagle z rowu (po chwili druga) nie robi już na mnie prawie żadnego wrażenia. Już za chwilę z uwagą przyglądam się, jak przez ścieżkę dostojnie kroczy wielka, olbrzymia ropucha. A w tym czasie z oddali patrzy na mnie żuraw.
To wszystko można zobaczyć w Narodowym Parku Ujście Warty, wchodząc do niego od strony Dąbroszyna (dojazd: w Dabroszynie należy przy pałacu skręcić w lewo, przejechać tory i jechać prosto aż do wiaty przy Starej Warcie).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?