Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W piątek Zastal znów gra z mistrzem

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Mistrz pokazał klasę. Tak można podsumować wtorkowy mecz Zastalu z Asseco Prokomem w Gdyni. W piątek spotkanie numer trzy w Zielonej Górze. Będzie czwarte?

Przeczytaj też: Motor i kura

Niedzielny mecz, w którym Zastal spokojnie mógł sięgnąć po sukces w Gdyni rozbudził nadzieję.Wprawdzie rywal ma mocniejszy skład, nie wspominając o budżecie, ale liczono, że jeśli zagramy ambitnie, a mistrzowi coś się nie uda możemy wyjechać z nad morza z jednym zwycięstwem. Tym bardziej, że nasi zawodnicy zapowiadali po niedzielnym spotkaniu, że nie powtórzą błędów w kolejnym. To im się nie udało, ale trzeba zaznaczyć, że mistrz zagrał najlepsze spotkanie w tym sezonie. Wystarczy spojrzeć na statystyki: 54 proc. celności za dwa, 46 proc. za trzy, do tego 24 asysty. To musi robić wrażenie.

Podobnie jak dokonania indywidualne. Do Jerela Blassingame'a mieli w Gdyni zastrzeżenia i dobre mecze przeplatał słabymi. W półfinale jednak się spiął, w niedzielę zdobył 31 punktów, we wtorek mniej rzucał (10 punktów), ale zaliczył aż 14 zbiórek. A Donatas Motiejunas? Też miał wahania formy, były do niego pretensje za brak koncentracji, ale we wtorek wydawał się koszykarzem z innej ligi. Do tego długa, silna ławka, każdy zawodnik mistrza coś dokładał do sukcesu. Z tak grającym Asseco Prokomem, nawet gdyby nasz zespół wspiął się na wyżyny, miałby problemy. Jeśli się nie wspiął, zagrał gorzej, efekt był taki, jaki widzieliśmy. W sumie nie mieliśmy zawodników, którzy ten pojedynek mogą zapisać na plus. Nawet Walter Hodge, który najlepiej punktował, ale przy słabej skuteczności, miał słabszy dzień. Kirk Archibeque nie przypominał zawodnika z niedzieli. Kamil Chanas odczuwał skutki kontuzji, słabiej wypadł Marcin Sroka, gdzieś zagubił skuteczność Uros Mirković, bezbarwny był Piotr Stelmach, zaledwie poprawny Thomas Mobley. Czy można jednak rozdzierać szaty po tej porażce? Chyba nie. Zastal ma krótszą ławkę, słabszy skład od mistrzów, za sobą bardzo udany i długi sezon, bo było to 41 ligowe spotkanie. Gdyby rywalom coś nie poszło, a nam wszystko niemal na sto procent mogliśmy pokusić się o sukces. W innym przypadku musieliśmy zejść z parkietu pokonani.
- Asseco Prokom zasłużył na zwycięstwo - powiedział Mihajlo Uvalin. - Był lepszym zespołem, a na wyniku zaważyła pierwsza kwarta. My z minuty na minutę graliśmy coraz gorzej. Próbowałem coś zmienić, jakoś temu zapobiec, ale dziś się nie udało. Przed nami trzeci mecz. Postaramy się odbudować i odnieść zwycięstwo, które da nam szansę na dalszą rywalizację.
Andrzej Adamek: - Po takim meczu, w którym wszystko wychodzi ciężko coś powiedzieć. Cieszy mnie tylko jedna strata w pierwszej połowie, ale martwi aż 13 w drugiej. Cieszę się, że zwycięstwa i z tego że jest 2:0. Zastal jak to już podkreślałem to bardzo groźna drużyna i z pewnością się nie podda.

Miejmy nadzieję, że przypuszczenia trenera Adamka zmienią się w rzeczywistość i zielonogórzanie powalczą jutro. Gramy z mistrzami Polski po raz trzeci w tym play offie. Liczymy, że zobaczymy znów Zastal ze zwycięskich spotkań z Energą Czarnymi. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że jeśli ekipa z Gdyni zagra tak jak we wtorek będzie nam bardzo, bardzo ciężko. Ale przecież nasz zespół wychodził w tym sezonie z różnych opresji. Miemy nadzieję, że sprawi kibicom kolejną radość i spotkamy się w hali CRS-u także w niedzielę. Tak więc czwarty mecz jutro o godz. 18.00 w hali CRS-u. Jeśli wygramy walczymy dalej. W przypadku porażki mamy kilka dni przerwy i czekamy na rywala w rywalizacji o brązowy medal. Ci, którzy nie mogą się wybrać do CRS-u mogą śledzić spotkanie w naszej relacji online.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska