Konflikt trwa od roku. Kością niezgody jest nie skonsumowany po sezonie 2010-2011 awans do trzeciej ligi. W roku swego 65-lecia Pogoń Skwierzyna wygrała czwartoligowe zmagania, lecz nie zdecydowała się zagrać w wyższej klasie. - Nie było nas na to stać - mówi 29-letni prezes Przemysław Łagoda, sprawujący swą funkcję od 9 czerwca ubr. - W 2011 roku dostaliśmy od miasta 175 tys. zł dotacji. Poprosiliśmy o 100 tys. więcej, lecz nam odmówiono. Sami mogliśmy uzbierać najwyżej 35 tys. Zawodnicy też nie ułatwili nam zadania. Trzech od razu poprosiło o pomoc w załatwieniu biurowej pracy, a jeden zażądał mieszkania i pracy dla narzeczonej. Czujemy się odpowiedzialni za klub, nie chcieliśmy go wpędzić w długi.
Sprawy przybrały w następnych miesiącach zły obrót. Najlepsi gracze znaleźli sobie nowych pracodawców (największa grupa przeszła do Orła Międzyrzecz). Oparta głównie o miejscowych juniorów Pogoń zajęła ostatnie miejsce w czwartej lidze i spadła do ,,okręgówki''. W klubie został tylko jeden licencjonowany trener - Waldemar Król. Miejska dotacja na br. została zmniejszona do 67,5 tys. zł. A liczba młodzieżowych drużyn zmalała z czterech do trzech.
Pełny tekst o sytuacji w skwierzyńskim klubie czytaj we wtorkowym, papierowym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej''.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?