Likwidacja jest pomysłem polityków. Gdyby do niej doszło, a wiele wskazuje na to, że właśnie tak się stanie, bo w parlamencie nie ma żadnej partii, która jawnie deklarowałaby swój sprzeciw wobec tego pomysłu, to tereny zajmowane przez Rodzinne Ogródki Działkowe zajmowałyby gminy.
- Nie trudno domyślić się, że gminy sprzedałyby te ziemie pod budowę domów, bądź hipermarketów. To więcej niż pewne, bo działki zazwyczaj znajdują się w bardzo atrakcyjnych miejscach. Nikt nie myśli o tym, że są one zielnymi płucami miast, że wielu starszych działkowców nie wyobraża sobie życia bez nich - mówi nam Andrzej Brzustowicz, przewodniczący Rady Prezesów Rodzinnych Ogródków Działkowych z terenu naszej gminy.
- W Polkowicach gmina oraz powiat nam wydatnie pomagają, nie ma też planów przejmowanie terenów, na których są nasze działki, ale w innych miejscowościach nie ma tak dobrze - dodaje.
Działkowcy zamierzają walczyć o swoje. Przed dwoma laty w Warszawie odbył się Krajowy Kongres Polskiego Działkowców. Była także wielka manifestacja. Obecnie temat likwidacji PPZD został zawieszony, bo przed wyborami parlamentarnymi żadne z ugrupowań nie odważy się, na to, by zaproponować likwidację. Działkowcy wszak są olbrzymia liczącą grubo ponad milion osób grupą ludzi. Gdy jednak opadnie powyborczy kurz opadnie, na pewno temat powróci.
- Ze swojej strony deklaruję poparcie dla działkowców. Nie wolno likwidować miejsc, które są zielonymi płucami miast, miejsc rekreacji, wypoczynku, zabawy dla całych roślin. To byłoby działanie bardzo nieodpowiedzialne - mówi Wiesław Wabik, burmistrz Polkowic.
W trakcie sobotniego spotkania z okazji 30-lecia PZD zasłużeni działkowcy otrzymali okolicznościowe podziękowania, dyplomy oraz puchary.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?