Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W polkowickiej noclegowni im ciepło

Jan Walczak
Pan Jan i pan Adam w noclegowni mieszkają od kilku lat. Gdy za oknem coraz zimniej tu można się ogrzać i ugotować coś do zjedzenia
Pan Jan i pan Adam w noclegowni mieszkają od kilku lat. Gdy za oknem coraz zimniej tu można się ogrzać i ugotować coś do zjedzenia fot. Jan Walczak
- Przychodzą tu bywalcy i chwilowi goście - opowiada pan Adam, który od siedmiu lat nocuje w schronisku.

- Raz przyszedł człowiek ze Szczecina, przenocował i poszedł dalej piechotą.

W zimie w domu przy ul. Spokojnej przebywa nawet 17 osób. Śpią w trzech pokojach na piętrowych łóżkach. Mają do dyspozycji kuchnię, łazienkę z prysznicem oraz wc. Żelazną zasadą jest zakaz picia alkoholu na terenie noclegowni. Osoby bez dachu nad głową mogą tu przyjść o każdej porze dnia i nocy.

Pytamy bywalców schroniska, jak tu trafili. - W życiu się czasem nie układa - opowiada pan Jan, który ma 64 lata i nie może chodzić ze względu na chorobę nóg.

- W moim przypadku to był konflikt rodzinny. Rozstałem się z żoną. Potem zabrali mi pegeerowski lokal. Pracowałem dorywczo, mieszkałem w wynajętych pokojach - opowiada. Kiedy zaczęły dokuczać mu nogi, został bez grosza. Teraz spędza całe dnie w domu przy ul. Spokojnej. - Nigdzie już nie wychodzę.

Jego żona i dzieci mieszkają w okolicy, ale nie odwiedzają go. Wie tylko, że jedna z córek jest teraz w Skandynawii.

W przypadku pana Adama, gdy zmarła jego konkubina, nie miał praw do jej mieszkania, więc pozostał na lodzie. W noclegowni sypia od siedmiu lat z przerwami. Z ośrodka pomocy społecznej dostaje ok. 500 zł ze względu na stan zdrowia.

- Pracowałem jako ochroniarz - wspomina pan Adam. - Z zawodu jestem hydraulikiem. Czasem polecają mnie w okolicy.

Chciałby dostać mieszkanie z zasobów gminy, choć wie, że to nie jest łatwe. Pokazuje kolejną urzędową odpowiedź. - Niektórzy bezdomni dostali taki lokal i wrócili do normalności. Niektórym z nas na tym nie zależy, ale mi tak - dodaje. - Chciałbym mieć dom i wierzę, że mi się uda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska