Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej "Zawada" mieści się w bocznej uliczce, ale to miejsce zna każdy w Zawadzie, pobliskiej Krępie czy Janach, które się tutaj leczą. Przez płot bowiem lekarz rodzinny sąsiaduje ze szkołą.
Poza tym to nie byle jaka przychodnia. NZOZ "Zawada" wygrał plebiscyt "GL" w zeszłym roku i teraz wcale nie zwalnia, mówiąc językiem sportowym. Dzieje się tak dzięki czytelnikom, którzy dotąd oddali najwięcej głosów na "Zawadę". Ponadto głosują na lek. Annę Doszel, kierowniczkę przychodni i pielęgniarkę, Andżelikę Rudnicką.
- Od samego początku, a działamy tutaj od kwietnia 2009 r., jesteśmy przyjaźni dla pacjentów, uśmiechnięci, życzliwi i widać oni to doceniają - uważa A. Doszel i dopowiada: - Staramy się wychodzić poza swoje obowiązki. Jeśli pacjent dostaje skierowanie do specjalisty, a nie wie, gdzie go szukać, to pomagamy, wydzwaniamy, nawet umawiamy. Albo przedstawiamy mu wykaz specjalistów.
- Co istotne - podkreśla pacjentka Iwona Chabryszewska - w tej przychodni nie ma kolejek! Szefowa placówki wskazuje na pielęgniarkę, panią Andżelikę, która potrafiła przez dwa lata z haczkiem "wychować" pacjentów, w przyjazny sposób tłumacząc im, że nie trzeba siedzieć od rana w kolejce, jeśli jest wyznaczona dokładna godzina.
- Długo wyjaśniałam, ale udało się - stwierdza pani Andżelika. - Ze swej strony muszę pochwalić pacjentów za cierpliwość i wzajemną sympatię. Przyjęli ten system wizyt godzinowych i wszystkim nam się lepiej pracuje. A gdy jest trudna sytuacja, gdy przychodzi ktoś z nagłym przypadkiem, albo z chorym dzieckiem, to nikt z kolejki nie sarka, że ktoś wchodzi do gabinetu poza kolejnością.
Ciepłe opowieści obu pań potwierdza wygląd NZOZ "Zawada". Życzliwość dla pacjentów widać już bowiem na parkingu, który po prostu istnieje. A nie wszędzie tak jest. Otwierając potem drzwi od razu można się ucieszyć kolorami na ścianach. Każde pomieszczenie ma inną barwę. W holu zaś specjalna poczekalnia dla maluchów.
- Dzieci mają stolik, kredki, zabawki, książeczki - pokazuje A. Doszel i śmiejąc się dodaje: - My po prosto rozpieszczamy dzieci! I problemem jest nie to, że nie chcą do nas przychodzić, tylko coś przeciwnego. Że nie chcą stąd wychodzić...
Placówka jest nieduża, przystosowana do potrzeb niepełnosprawnych i kompetentna. Wszyscy mali podopieczni w rejonie są zaszczepieni. Jeśli komuś trzeba pobrać krew - to można tak uczynić nawet w domu pacjenta. Na miejscu zaś jest ekg, spirometr do badania czynności płuc i inne sprzęty medyczne. Wszystkie panie w ciąży i te, które niedawno rodziły są pod opieką położnej, która tutaj też pracuje. A ulubieńcem maluchów jest pediatra Leszek Karolewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?