Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W schronisku dla bezdomnych zwierząt brakuje już miejsc

Renata Ochwat
Schronisko pęka w szwach, ma o 50 psów więcej niż miejsc. Ale ludzie i tak nic sobie nie robią i stale podrzucają zwierzęta.
Schronisko pęka w szwach, ma o 50 psów więcej niż miejsc. Ale ludzie i tak nic sobie nie robią i stale podrzucają zwierzęta. fot. Krzysztof Tomicz
- Tam się źle się dzieje. Psy nie mają miejsca i toną w błocie - zaalarmowało nas Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

- Tam został przeprowadzony remont części boksów i zamiast poprawy warunków, jest znacznie gorzej - mówi nam Anna Dryglas z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Opowiada, że po remoncie woda spływa do boksów i psy taplają się w błocie. - Panuje takie zagęszczenie, że zwierzęta robią sobie nawzajem krzywdę - mówi A. Dryglas. Pismo w tej sprawie wysłała do Zakładu Gospodarki Komunalnej, który jest administratorem schroniska przy ul. Fabrycznej.

Będą naprawy

- Jestem zaskoczony taką reakcją. Cały czas staramy się poprawiać tam sytuację - zapewnia Paweł Jakubowski, dyrektor ZGM. Tłumaczy, że podczas remontu zadaszenie nad częścią boksów zostało wydłużone. - Zachowaliśmy stare rynny, bo były dobre. Nie zdążyliśmy dołożyć nowych i dlatego, kiedy są mocno ulewne deszcze, to woda rzeczywiście leje się do boksów - przyznaje.

Obiecuje, że lada dzień zaczną się naprawy boksów przy ogrodzeniu, wówczas firma dołoży brakujące rynny. - Poza tym wymieniliśmy bramę, dosypaliśmy żwiru do klatek, planujemy kolejne naprawy - mówi dyr. Jakubowski. ZGM na remont wydał 100 tys. zł. Na roczne utrzymanie tego miejsca ma 250 tys. zł.
Słowa dyrektora Jakubowskiego potwierdziła wolontariuszka Natalia Kropa. - Jest znacznie lepiej, niż było poprzednio. Pieski mają nowe miski, kontener został pomalowany - mówiła nam.

Jest ich za dużo

Według administratorki schroniska Doroty Nowaczyk największy problem to ciasnota. - Mamy 140 miejsc, a 190 zwierząt. Dlatego też wywiesiliśmy ogłoszenie, że nie przyjmujemy już psów - mówi. Do schroniska powinny trafiać teraz jedynie psy w sytuacji kryzysowej, czyli jak umrze właściciel, agresywne zwierze błąka się po ulicach lub dziecko właścicieli ma alergię na sierść. Ale ludzie i tak z komunikatu nic sobie nie robią i stale podrzucają psy. - Często przywiązują do bramy albo po prostu przerzucają przez ogrodzenie - mówi administratorka.

Sytuację może poprawić tylko powiększenie schroniska. - Już w styczniu dostaniemy od Zarządu Drogowych Przejść Granicznych siedem kojców, to będzie 21 dodatkowych miejsc dla psów. Chcemy też pod potrzeby schroniska zagospodarować kolejny kawałek terenu w bezpośrednim sąsiedztwie. Ale to wszystko zależy od radnych, czy przyznają nam na to pieniądze - mówił P. Jakubowski.
Na razie kampanię społeczną, która ma przemówić do właścicieli czworonogów, aby ich nie porzucali, zamierza uruchomić radna PiS Anna Szulc. - Jestem przekonana, że tylko tam można obudzić w ludziach sumienie i przestaną traktować zwierzęta jak zabawki - mówi. Początek akcji już w grudniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska