Po tekście pt. W naszym przedszkolu przybędzie maluchów ("GL" z 30 kwietnia, 1 maja) w redakcji rozdzwoniły się telefony. Jedni cieszyli się z prostego faktu, że w łagowskiej placówce będzie dodatkowy oddział.
Rodzice maluchów z okolicznych wiosek przekonywali zaś, że fakt, iż ich pociechy nie mogą uczęszczać do tego przedszkola to przejaw dyskryminacji, natomiast zdaniem innych gazeta niepotrzebnie wyolbrzymia problem dzieci z Żelechowa czy Poźrzadła. - Chcemy ratować szkołę z oddziałem przedszkolnym w Sieniawie - mówi wójt Ryszard Oleszkiewicz. - Chodzi też o to, by przedszkole w Łagowie przyjęło dzieci tylko ze swojego obwodu.
- Do pierwszej klasy zgłosiło się do nas tylko pięcioro uczniów, natomiast do szkoły w Łagowie ma chodzić 30 pierwszoklasistów. A przecież wiadomo, że lepsze wyniki w nauczaniu uzyskują mniejsze grupy - zauważa Mariola Grobelna, dyrektorka szkoły w Sieniawie. - Natomiast w oddziale przedszkolnym mamy tylko "zerówkę". Od września przyjdzie do nas 16 sześciolatków.
.
Przypomnijmy, że zgodnie z uchwałą rady gminy z 20 lutego 2004 r., do samorządowej szkoły podstawowej i oddziału przedszkolnego w Sieniawie mogą uczęszczać dzieci z Sieniawy, Wielopola i Żelechowa. Co jednak z tymi w wieku od trzech do pięciu lat, dla których nie ma miejsca w Sieniawie?
- Takich dzieci nie przyjmujemy, bo musielibyśmy mieć pieniądze na dodatkowe godziny dla nauczycielki. A to, że w poprzednim roku zostały przyjęte, to była wyłącznie dobra wola poprzedniego dyrektora - zauważa Grobelna. - Zresztą nakazałam nauczycielce odnotowywać takie zgłoszenia, ale dotąd nie było żadnego.
- Po co mam zgłaszać dziecko, skoro i tak nie zostanie ono przyjęte? Po co ratować przedszkole w Sieniawie, jeśli ono i tak nie będzie służyć wszystkim maluchom? - pyta mieszkanka Żelechowa. - Pociechę zgłosiłam więc do Łagowa, gdzie istnieje grupa dla najmłodszych.
- A do nas wpłynęło dziewięć zgłoszeń spoza obwodu - informuje Grażyna Machacka, dyrektorka zespołu edukacyjnego w Łagowie. - Do trzylatków chce chodzić dziecko z Sieniawy, natomiast z Żelechowa mamy trzy zgłoszenia do cztero i pięciolatków. Niestety, zgodnie z decyzją radnych, nie mogę przyjąć tych dzieci, chociaż z punktu widzenia pedagoga, nie polityka, powinnam to zrobić!
- Wyjaśnimy sprawę. Spotkam się z dyrektorką szkoły w Sieniawie oraz zorganizujemy spotkanie z rodzicami dzieci z Żelechowa - łagodzi R. Oleszkiewicz. - Zapewniam, że dla nas każde dziecko się liczy. A szkoła w Sieniawie jest naprawdę ważna i należy pomóc jej w tym, by się utrzymała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?