W sierpniu 14. emerytura. Temat komentują lubuscy politycy

- Projekt Prawa i Sprawiedliwości nawiązuje do hasła solidaryzmu społecznego, o którym mówiła Solidarność Walcząca. Nie da się budować silnego państwa polskiego, pozostawiając na obrzeżach miliony obywateli, w tym biedniejszych emerytów. Należy dbać o te rzesze ludzi, którzy są w trudniejszej sytuacji – argumentował Kazimierz Łatwiński z PiS.

- Ciężko nie zagłosować za, kiedy jesteśmy w tych trudnych czasach i horrendalnej inflacji. Mówi się, że będzie jeszcze gorsza i dojdzie do 20%. W tej sytuacji trzeba zagłosować za środkami dla tych, którzy są najbiedniejsi – komentował niemalże jednomyślne głosowanie sejmu Maciej Buszkiewicz z Nowej Lewicy, a na uwagę, że w sprawie obniżenia podatku PIT z 17 na 12 proc. jego ugrupowanie głosowało przeciw odpowiadał – Szczerze mówiąc nie pamiętam jak głosowała Lewica, ale pamiętajmy o tym, że my przy tym pomaganiu obywatelom, musimy pamiętać, że nie można napędzać inflacji, a tak się dzieje – oceniał.

Jedynym ugrupowaniem, które w całości zagłosowało przeciw świadczeniu, była Konfederacja.

- Nasza partia jest partią wolnościową i uważamy, że ta inflacja czy wojna, to jedno, ale to działania rządu doprowadził do wzrostu cen. Wszystkie programy socjalne, dodatkowe świadczenia emerytalne, to są koszty dla budżetu państwa. Jesteśmy za tym, żeby obywatelom pomagać w taki sposób, by mniej im zabierać, a nie ciągle dawać – wyjaśniał przedstawiciel ugrupowania Piotr Szymański.

- Polskie Stronnictwo Ludowe głosował za tą ustawą, ale wydaje mi się, że w tej decyzji jest więcej populizmu niż sprawiedliwości. Nie wiem czy jest potrzebna 14. emerytura Jarosławowi Kaczyńskiemu, który ma 9 tys. – tak w błąd wprowadzał słuchaczy Czesław Fiedorowicz z PSL zapominając, że świadczenie otrzymają emeryci, którzy co miesiąc dostają najniższe uposażenia. Mimo uwag polityk nie sprostował oczywistego fakenewsa. W sukurs ruszył mu za to Sebastian Ciemnoczołowski, który zażądał na antenie okazania treści ustawy, za którą zagłosowało jego ugrupowanie.

Polityk Platformy Obywatelskiej posunął się zresztą do podania kolejnej wątpliwej informacji.

- Co z tego, że emeryci dostaną jednorazową pomoc, gdy ich emerytury są zjadane przez galopujące ceny. Dziś idąc do warzywniaka za kilogram pomidorów i kilogram ogórków płaci się 50 zł. Tak wczoraj płaciłem na osiedlu Pomorskim – przekonywał Ciemnoczołowski informując, że ma dowód w postaci rachunku.

Rewelacji radnego województwa nie potwierdzają zweryfikowane przez nas ceny. Na rynku przy ulicy Ogrodowej w Zielonej Górze za kilogram krajowego pomidora i ogórków płaci się od 8 zł za kg. Do zamknięcia wydania Ciemnoczołowski nie przedstawił rachunku potwierdzającego ceny, o których mówił.