W Słubicach chcą ważyć tiry

- Zabiegam o to, żeby stanęły u nas dwie wagi: przy wjeździe do miasta od strony Kostrzyna (na wysokości osiedla Grzybowo) i od Gorzowa (przy Szosie Rzepińskiej) - mówi burmistrz Tomasz Ciszewicz. - Wystąpiłem już z prośbą o rozpatrzenie takiej możliwości do Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Gorzowie i czekam na odpowiedź - dodaje. Ma nadzieje, że będzie pozytywna, bo argumenty były mocne.

Lekarstwo na przeładowane ciężarówki

- Droga krajowa nr 31 na wysokości ul. Grzybowej wyprowadza ruch pojazdów z centrum Słubic, przejścia granicznego w Świecku oraz tranzyt samochodów ciężarowych z Dolnego Śląska w kierunku Szczecina i odwrotnie. Prowadzi przez osiedla mieszkaniowe, obok centrów handlowych, szkół i przedszkoli - mówi burmistrz. - Droga przy Szosie Rzepińskiej wyprowadza ruch samochodów z centrum Słubic, przejścia granicznego i ruch tranzytowy w kierunku Sulęcina, Międzyrzecza i dalej Poznania i prowadzi przez gęsto zabudowane miejscowości: Kunowice, Nowe Biskupice, obok osiedli mieszkaniowych i szkół - wylicza.

Duży ruch na tych drogach, często przeładowanych ciężarówek, uszkadza nawierzchnie i niszczy sąsiednie budynki. Półtora roku temu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wyremontowała główne drogi przelotowe przez Słubice i dziś są w nich już koleiny. - To dowód na to, że tiry jeżdżą przeładowane - mówi burmistrz. - Biorąc pod uwagę fakt, że obwodnicy szybko się nie doczekamy wagi są konieczne - uważa.

Argumentów jest zresztą więcej. Ważenie tirów podnosi też bezpieczeństwo. Nawet doświadczonym kierowcom nie zawsze udaje się zapanować nad przeładowanym kolosem, bo droga hamowania takiego samochodu automatycznie się wydłuża.

- Z takich wyznaczonych miejsc do ważenia tirów, przy których byłby zatoczki dla pojazdów, mogłyby też korzystać inne służby, jak choćby policja i straż graniczna - chwali pomysł rzeczniczka prasowa słubickich policjantów Magdalena Tubaj. Dzięki temu można by częściej i bezpieczniej zatrzymywać ciężarówki do kontroli.

Wagi odstraszają

Zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Gorzowie Mirosław Jesiołkiewicz tłumaczy, że są dwa sposoby ważenia tirów: preselekcyjny system (stała waga) i korzystanie z wagi przenośnej.

Pierwszy wymaga dużych pieniędzy (doświadczenia innych miast pokazują, że jeden punkt to wydatek ok. 700 tys. zł - przyp. red.), drugi jest zdecydowanie tańszy. Wymaga przygotowania betonowej płyty, w której jest odpowiednia wnęka na wagę. Kontrole nie odbywają się tam jednak codziennie, bo jak tłumaczy dyrektor Jesiołkiewicz ITD ma 30 ludzi na całe województwo lubuskie.

Podkreśla jednak, że tam gdzie takie punkty do używania przenośnych wag istnieją (jest ich w Lubuskiem kilkanaście) działa to profilaktycznie na kierowców tirów. Ruch przeciążonych samochodów automatycznie tam maleje, bo kierowcy mają świadomość, że w każdej chwili mogą zostać skontrolowani.

Który system preferowaliby słubiczanie? - Myśleliśmy o stałym, ale drugi wariant też byłby możliwy, byleby tiry były ważone - mówi zastępca burmistrza Piotr Łuczyński. - Po otrzymaniu odpowiedzi z ITD na nasze pismo, będziemy wiedzieli, z kim dalej na ten temat rozmawiać. Niewykluczone też, że dofinansujemy sami tę inwestycję - dodaje.

Jak powiedział nam M. Jesiołkiewicz, zbudowanie płyty do ważenia tirów leżałoby w gestii zarządcy drogi i samorządu.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje