Zielonogórzanie wygrali 99:79, ale przez całą pierwszą połowę kibice Stelmetu mieli obawy jak się to skończy. Na szczęście w drugiej połowie świetne przyspieszenie, celność w rzutach za trzy i wyraźne już zmęczenie gospodarzy sprawiło, że MKS nie miał już nic do powiedzenia.
Co zapamiętamy ze środowego meczu? Przede wszystkim świetną skuteczność zielono-górzan za trzy punkty, bo 17 celnych rzutów na 30 prób (56,7 proc) musi robić wrażenie. Także osiem trójek (na 12 prób - 66,7 proc.) Przemysława Zamojskiego to coś co zdarza się dość rzadko, szczególnie w fazie play off. Cieszy wyraźny wzrost formy Quintona Hos-leya, który kolejny raz udowadnia, że prawdziwą swoją klasę pokazuje dopiero wtedy gdy zaczyna się walka o stawkę. Z kolei martwi dyspozycja Darko Planinicia. Zawodnik, który w sezonie zasadniczym praktycznie nie schodził z solidnego, równego poziomu tym razem znów był bezradny i szybko usiadł na ławie rezerwowych.
- Myślę, że lepiej radziliśmy sobie z podwojeniami wysokich graczy - powiedział przed kamerami Polsatu Sport Przemysław Zamojski. - Szybko przekazywaliśmy piłkę na obwód i z tego pojawiały się otwarte pozycje do rzutów. W pierwszej połowie popełniliśmy za dużo strat, graliśmy zbyt chaotycznie, to nie była nasza koszykówka, taka ustawiona i spokojna. Na drugą połowę wyszliśmy z większym zaangażowaniem. Była walka, mniej strat, celniejsze rzuty, stąd zwycięstwo.
Tyle nasz najlepszy, w środę, strzelec. Czwarty mecz już w piątek. Początek o 17.45, transmisja w Polsacie Sport od 17.30. Do półfinału awansował Polski Cukier Toruń, który w Szczecinie wygrał z Kingiem 95:90, a rywalizację 3:0. Jeśli pokonamy MKS to właśnie Polski Cukier będzie naszym rywalem w półfinale.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?