Stawy to maleńki przysiółek blisko Lubięcina, zaledwie kilkanaście gospodarstw domowych. Podobnie Radosławice. To jedyne miejscowości w gminie, które nie mają oświetlenia ulicznego.
- Po zapadnięciu zmroku jest tu kompletnie ciemno. Najgorzej jest zimą, kiedy szarówka robi się już po południu - przyznaje mieszkanka Stawów, która nie chce podać nazwiska. - Wszyscy się tu znamy i nie ma jakiegoś chuligaństwa, ale mimo wszystko, gdy jest tak całkiem ciemno, to aż strach z domu wyjść.
Nieraz zdarzają się kradzieże, więc może gdy ulice będą oświetlone, to zniechęci złodziei. Cieszę się, że będziemy mieć lampy - dodaje.
Wysokie rachunki za prąd
W ramach modernizacji zostaną wymienione wszystkie oprawy lamp ulicznych w 21 miejscowościach, a ulice w Stawach i Radosławicach rozświetlą się po raz pierwszy. Niektóre latarnie liczą ok. 20 - 30 lat, więc nadszedł czas na ich renowację.
Na miejsce zwykłych żarówek zostaną zamontowane energooszczędne, o niższej mocy, ale większej wydajności. Dzięki temu zużywają znacznie mniej energii. Zwiększy się liczba latarni, niektóre z nich zostaną przestawione.
Koszty zużycia energii elektrycznej są ogromne. Tylko za oświetlenie węzła S3 za styczeń br. gmina zapłaci 14 tys. zł. Łącznie na oświetlenie całej gminy razem z konserwacją urządzeń zaplanowano w tegorocznym budżecie ok. 350 tys. zł.
- To zdecydowanie za dużo, dlatego musimy zdecydować się na oszczędności - uważa wójt gminy Jarosław Dykiel. Gmina zawarła porozumienie z Eneą. Negocjacje warunków trwały przez cały ubiegły rok. Wreszcie udało się dojść do porozumienia.
Inwestycja zwróci się za kilka lat
Całe przedsięwzięcie zostanie sfinansowane przez zakład energetyczny Enea, a gmina jeszcze przez sześć lat będzie płaciła według starych stawek za zużycie prądu. Dopiero wtedy inwestycja się zwróci.
- Modernizacja oświetlenia będzie się spłacać przez oszczędności, które uzyskamy dzięki lepszym żarówkom. Według naszych wyliczeń, jesteśmy w stanie zużyć o 38 proc. mniej energii. Enea będzie po prostu potrącała sobie nadwyżkę pieniędzy. - wyjaśnia wójt. - To dobry układ.
Gmina nie ma szans na wykonanie takiego zadania z własnej kasy. Jedna latarnia to koszt ok. 1 tys. zł. A po sześciu latach będziemy już płacić mniej - podkreśla i dodaje, że rachunki za zużycie prądu za styczeń dodatkowo umocniły go w słuszności podjętej decyzji.
Prace powinny zostać wykonane w ciągu trzech miesięcy. Mogą się opóźnić z powodu pogody. - Ale do lata na pewno zdążymy - zapewnia J. Dykiel.
To nie jedyne inwestycje w gminie. Jeszcze w tym roku w Jodłowie zostanie położona sieć wodociągowa oraz ruszą sprawy dokumentacyjne dotyczące modernizacji stacji uzdatniania wody w Przyborowie.
Ponadto jest duża szansa na wykorzystanie pieniędzy z Funduszu Spójności na budowę sieci kanalizacyjnej i wodociągowej w Kiełczu, Nowym Żabnie, Ciepielowie, Rudnie, Lubieszowie i Wrociszowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?