- To mój sąsiad, też mieszkaniec Marianki - opowiadał jeden z mężczyzn oczekujących na brzegu. - Słyszałem, że z synem pływał na nadmuchiwanym materacu, w pewnym momencie wpadł do wody. Syn próbował go ratować, ale nie dał rady. Bardzo dobry człowiek, miał czworo dzieci.
Na brzegu słychać było komentarzy, dlaczego strażacy mają tylko jeden ponton. - Trzeba było ściągnąć więcej osób i sprzętu, z wojska także, albo i z Niemiec - padały propozycje.
Po zapadnięciu zmroku poszukiwania przerwano. W poniedziałek akcja będzie kontynuowana, ciało mają szukać także płetwonurkowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?