Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Stilonie Gorzów wszyscy chcą powrotu legendy. Ale na duży wynik trzeba poczekać

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Trener Stilonu Gorzów Karol Gliwiński wierzy, że jego drużyna najtrudniejsze chwile ma już za sobą.
Trener Stilonu Gorzów Karol Gliwiński wierzy, że jego drużyna najtrudniejsze chwile ma już za sobą. Robert Gorbat
- Nie będę owijał w bawełnę: mam do dyspozycji piłkarzy, których sam sobie wybrałem - mówi Karol Gliwiński, trener III-ligowego Stilonu Gorzów.

Pierwszego października, po zremisowanym bezbramkowo meczu z rezerwami Miedzi Legnica w Gorzowie obawiał się pan zwolnienia z pracy. W kolejnych czterech kolejkach Stilon odniósł jednak trzy zwycięstwa. Możemy już mówić o pozytywnym przełamaniu?

Rzeczywiście, nasze ostatnie mecze wyglądają coraz lepiej. Co prawda przydarzyła się nam derbowa porażka w Gubinie po niepotrzebnie straconej w końcówce meczu bramce, ale generalnie idziemy do przodu. Mimo potężnych problemów kadrowych, głównie w obronie, potrafiliśmy odnieść trzy zwycięstwa. Pniemy się w górę tabeli i mamy nadzieję, że obecna, dziewiąta lokata nie jest jeszcze naszym ostatnim słowem.

Jest pan pewny, że jako pierwszy szkoleniowiec dokończy w Stilonie rundę, a może i cały sezon?

Szczerze mówiąc, nie myślę o tym. Pracujemy z tygodnia na tydzień, przygotowując się do kolejnego spotkania. Chcę jak najbardziej pomóc zespołowi, a równocześnie rozwijać się razem z nim. Po prostu zależy mi na tym klubie.

Jest pan znany z pracy w Stilonie, ale z grupami młodzieżowymi. Objęcie ekipy seniorów to najpoważniejsze wyzwanie w pańskiej zawodowej karierze. Spodziewał się pan aż takiej skali trudności?
Byłem wcześniej asystentem w pierwszym zespole Stilonu, pracowałem też w czwartoligowej Pogoni Skwierzyna. Nie jest to więc dla mnie jakaś niesamowita nowość. Ale wyzwanie na pewno tak. Nawet duże.

Czy obecny skład Stilonu jest pańskim autorskim projektem?

Miałem sporo do powiedzenia przy letnim doborze zawodników. Pracowaliśmy nad kadrową koncepcją drużyny w większym gronie, ale głos trenera był tam ważny. A jak teraz gramy i jak generalnie wyglądamy na boisku, to już zależy wyłącznie ode mnie i sztabu szkoleniowego. Nie będę owijał w bawełnę: mam do dyspozycji piłkarzy, których sam sobie wybrałem.

Do zakończenia jesiennej rundy zostały trzy mecze. Jak teraz, z perspektywy 17 zdobytych punktów, pięciu zwycięstw, dwóch remisów i siedmiu porażek ocenia pan swoje decyzje z lata?
Myślę, że na początku rundy zabrakło nam trochę wyrachowania w grze. Szczególnie w defensywie. Cała ta formacja jest bardzo młoda. Czy mogliśmy poszukać jakiegoś doświadczonego stopera? Pewno tak. Ale z drugiej strony, gdy po meczu z Pniówkiem 74 Pawłowice patrzę na Filipa Karonia, rocznik 2004, to widzę bardzo szybko dojrzewającego środkowego obrońcę. Powiem więcej - prawie profesora na tej pozycji, choć to jego pierwszy sezon w gronie seniorów. Gdybyśmy latem podjęli inną decyzję, dziś nie mielibyśmy tej satysfakcji. Wcześniejsze porażki bolały, lecz teraz - paradoksalnie - mamy dzięki nim dobrą, tracącą mało bramek defensywę.

Wkrótce zacznie się zimowa przerwa w rozgrywkach. Czy w Stilonie należy się spodziewać w tym czasie jakiejś kadrowej rewolucji?
Jeśli będziemy kogoś szukać, to musi to być bardzo doświadczony zawodnik. Jeden, góra dwóch piłkarzy. Jest nas dużo, mamy szeroką kadrę i mnóstwo utalentowanych, świetnie radzących sobie chłopaków w Akademii Stilonu, którzy tylko czekają na to, by wskoczyć do pierwszego zespołu.

Na jakich pozycjach miałyby być te wzmocnienia?
Bardziej z tyłu, bo z przodu mamy dużo gwiazd.

Stilon przez wiele lat miał problemy organizacyjne i finansowe. W końcu, dzięki grupie dobrze pracujących działaczy udało się te trudności przezwyciężyć. Czy pan, jako osoba odpowiedzialna za wynik sportowy jest w stanie dołączyć ze swą drużyną do projektu pod tytułem „Powrót legendy”?
W tym sezonie głównym celem jest dla nas utrzymanie się w trzeciej lidze. Być może za rok będą inne, ambitniejsze cele. Na razie, mimo bardzo trudnego początku, sprawy wydają się podążać w dobrym kierunku. Nie zapominajmy, że mimo marki Stilonu jesteśmy beniaminkiem, że wielu chłopaków debiutuje na tym poziomie rywalizacji. Jeśli do końca jesiennej rundy zdobędziemy co najmniej trzy lub cztery punkty, to zyskamy komfort spokojnej pracy zimą. A ta jest nam bardzo potrzebna.

Czy ktoś z szefów klubu powiedział panu otwarcie: OK, w tym sezonie gramy o utrzymanie, ale w następnym interesuje nas już tylko walka o awans do drugiej ligi?
Nie, żadnej takiej rozmowy nie było. Ale na pewno będziemy chcieli być za rok mocniejszym zespołem. Kiedy wiosną zyskamy pewność, że zostajemy w trzeciej lidze, to przyjdzie czas na planowanie następnych rozgrywek.

Czytaj również:

Na jubileusz klubu dawne piłkarskie gwiazdy Stilonu Gorzów sadziły na stadionie dęby
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska