Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Strzelcach i okolicach można doskonale wypocząć w aktywny sposób

Redakcja
MIECZYSŁAW DRAPCZYŃSKIKilka dni temu skończył 78 lat. Ma żonę Marię, dwójkę dzieci: syna i córkę, a do tego trzy wnuczki i jednego wnuka. Wolny czas - poza aktywnym wypoczynkiem - najchętniej poświęca na pracę na działce.
MIECZYSŁAW DRAPCZYŃSKIKilka dni temu skończył 78 lat. Ma żonę Marię, dwójkę dzieci: syna i córkę, a do tego trzy wnuczki i jednego wnuka. Wolny czas - poza aktywnym wypoczynkiem - najchętniej poświęca na pracę na działce. fot. Krzysztof Korsak
- Coraz więcej mieszkańców Strzelec chwyta za kijki albo rower - mówi 78-letni Mieczysław Drapczyński z Strzelec, który codziennie uprawia aktywny wypoczynek w swoim mieście

- (na moście przez j. Górne spotykam mężczyznę uprawiającego Nordic Walking, czyli formę rekreacji polegającą na marszach ze specjalnymi kijami). Taki widok to rzadkość w Strzelcach...
- Jak wyszedłem z kijkami pierwszy raz jakieś dwa lata temu, to przystanął koło mnie facet na rowerze i mówi, że w Holandii to co drugi tak chodzi. Sam też widziałem, jak ludzie w Belgii chodzą z kijkami albo jeżdżą na rolkach. U nas w mieście to była wtedy rzadkość, ale teraz coraz częściej widzę ludzi uprawiających Nordic Walking. Trzeba przyznać, że w większości są to panie. Panowie wolą iść na ławeczkę na piwko. A przecież w powiecie mamy wiele pięknych terenów na spacery czy rower.

- Dwa lata temu, jak jeszcze nie było to tak popularne, nikt z mieszkańców nie żartował sobie z pana?
- Czasami ktoś zażartował: "Panie, a gdzie pan ma narty?". Ale ja zawsze mówię, że to moja sprawa i ja wiem, że to mi służy.

- Chce się tak panu ćwiczyć?
- Jak się rozmawia z kolegami, to najczęściej słychać: "a mi się nie chce", "a co ja się będę męczył". Mnie też się czasem nie chce, ale o, zjadłem obiad, wziąłem kije i jestem (stuka kijkami o deski mostu - przyp. red.). W moim mniemaniu takie ćwiczenia są konieczne. O wiele lepiej się po nich czuję. Bo jak osiądę, to mięśnie zwiotczeją i do widzenia. Każdemu to polecam. Ale ogółem trudno jest przekonać ludzi. A przecież to się robi dla siebie, to jest w naszym własnym interesie. W moim wieku to ludzie często siedzą pod piecem, a ja tam jeszcze zdążę być. Nasze mięśnie muszą pracować, a przy kijkach rusza się nie tylko dół ciała, ale także góra, bo cały czas trzeba się odpychać.

- Skąd pan się dowiedział o takiej formie rekreacji?
- Słyszałem o tym w telewizji. Poza tym należę do miejscowego chóru Gaudium i jak podróżujemy po Europie, to widzimy ludzi z kijkami. Dwa lata temu syn kupił mi sprzęt w Gorzowie, bo w Strzelcach jeszcze nie było. I tak zacząłem chodzić. Nauczyłem się w praktyce. Lewa noga, prawa ręka i odwrotnie. To się czuje, tak jest po prostu wygodnie. Poza tym widziałem programy o Nordic Walking w telewizji.

- Ile czasu poświęca pan na aktywny wypoczynek?
- Jak wstaję rano, a wstaję dość wcześnie, to 10-15 minut przeznaczam na gimnastykę. Szczególnie ćwiczę kręgosłup. Jakiś czas temu nie mogłem tak postać, jak tu teraz z panem, bo od razu mi wszystko drętwiało. Przez ćwiczenia mi to minęło, nie muszę iść do lekarza, żeby mnie operowali. Z kijkami chodzę ok. 4,5 kilometra dziennie. A w niedzielę siadam na rower. Potrafię przejechać nawet te 35-40 km. W ciągu ostatniego lata zjeździłem cały powiat.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska