Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Studzienicach wrze. Biskup nie chce we wsi marketu. Ludzie oburzeni

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Zdjęcie poglądowe
Zdjęcie poglądowe Archiwum
Mieszkańcy Studzienic są wściekli. Od lat czekają na jakikolwiek market w ich wsi. Już było światełko w tunelu, ale okoniem stanął biskup pelpliński.

Mieszkańcy Studzienic w powiecie bytowskim są oburzeni. Od lat walczą o market. W końcu sieć Biedronka zadeklarowała, że wybuduje swój sklep. Ale pojawił się problem. Jedyna wolna parcela w centrum miejscowości należy do parafii. Mieszkańcy w specjalnej ankiecie opowiedzieli się, że sklep mógłby powstać na jednej trzeciej kościelnej działki. Okoniem stanął biskup pelpliński.

Ankieta i prośba do biskupa

Sprawa studzienickiej Biedronki pojawiła się kilka lat temu. Mieszkańcy zwrócili się do urzędu z prośbą o ingerencję samorządu w sprawie wybudowania we wsi marketu.

- Nie chodziło o jakaś konkretną sieć - wyjaśnia Bogdan Ryś, wójt Studzienic. - W naszej wsi nie ma żadnego większego sklepu, a mieszkańcy, żeby zrobić jakieś większe zakupy muszą jeździć do Bytowa. Wystosowaliśmy więc pisma do różnych firm z zapytaniem, czy nie chciałby otworzyć sklepu właśnie u nas. Odpowiedź pozytywną otrzymaliśmy z Biedronki. Pojawiła się osoba odpowiedzialna za inwestycję. Zaczęliśmy szukać odpowiedniej działki, w grę wchodziło tylko samo centrum Studzienic. Padła propozycja na parcelę zlokalizowaną przy ulicy Piastowskiej i Brzozowej, czyli między boiskiem a wylotem na Sominy.

Szkopuł tym, że jedyna "wolna" działka to własność "kościelna". Powierzchnia wynosi 0,96 hektara. W zasadzie oprócz krzyża nic na niej się nie znajduje. Latem wykorzystywana jest jako parking samochodowy.

- Właścicielem parceli jest parafia rzymsko-katolicka pod wezwaniem Marii Magdaleny w Ugoszczy w gminie Studzienice - precyzuje wójt. - Dokładnie 3 listopada ubiegłego roku umówiłem się na spotkanie z biskupem, aby porozmawiać o ewentualnej sprzedaży działki. Jak poinformowała mnie się sieć, do wybudowania marketu potrzebna była parcela o powierzchni około trzech tysięcy metrów kwadratowych. Nigdy nie było mowy o sprzedaży całego gruntu. Tylko wydzielenia niewielkiej części.

Rozmowy nie przyniosły oczekiwanego skutku. - Biskup wyraził swoje obawy i wątpliwości - mówi wójt Ryś. - Jego głównym argumentem było to, że działkę w Studzienicach podarowała parafii jedna z mieszkanek na cele kościelne. A jej sprzedaż mogłaby być niezgodna z jej wolą.

Padła jednak sugestia, aby o zdanie w tej sprawie zapytać samych mieszkańców Studzienic. Urząd przygotował specjalną ankietę. - Frekwencja wyniosła 66 procent, z czego aż 88 procent opowiedziało się za budową marketu w tym miejscu - wyjaśnia Ryś i podkreśla, że przeprowadzone badanie nie miało na celu zmusić biskupa do zmiany decyzji, a jedynie ukazać wolę mieszkańców. - Tak czy siak i tak ostateczna decyzja należała do biskupa - podkreśla Ryś.

Wyniki ankiety trafiły do biskupa. Do kurii pojechała delegacja urzędników i mieszkańców. I tym razem rozmowy nie przyniosły efektu. Ryś postanowił wydać oświadczenie.

- Biskup wyraził negatywne stanowisko w powyższej sprawie - poinformował mieszkańców. - Mając na uwadze zaistniałą sytuację zwrócimy się do Kurii Diecezji Pelplińskiej o uzyskanie oficjalnego stanowiska na piśmie. Po otrzymaniu odpowiedzi niezwłocznie państwa o tym powiadomimy. Jednocześnie informujemy, że prowadzimy intensywne działania związane z poszukiwaniem alternatywnych rozwiązań nowej lokalizacji marketu - poinformował mieszkańców.

Biskup zdania nie zmienił

Sytuacja wydaje się patowa, bo w centrum Studzienic nie ma już wolnej parceli. Mieszkańcy są wściekli. - Ankieta przeprowadzona przez gminę Studzienice mówi sama za siebie, czego potrzebują i oczekują mieszkańcy - uważa pan Paweł, który swoje zdanie zamieścił na portalu gminy. - Odpowiedź biskupa w tej sprawie jednoznacznie informuje, gdzie ma potrzeby i oczekiwania mieszkańców tejże gminy. Wstyd dla biskupa i wstyd dla domniemanej delegacji, która zadziałała w tej sprawie. Najbardziej boli, że wygląda to jakby ktoś nie chciał rozwijających się Studzienic. A co by nie mówić jest to jedna z większych gmin w naszym powiecie, a rozwija się jak NRD.

- Lepiej żeby plac stał ugorem i w żałosne Dni Studzienic parkowały tam samochody, niż żeby przynosił zyski dla gminy, dał możliwość podjęcia pracy paniom z gminy i okolic oraz żeby, ludzie mogli robić zakupy od rana do wieczora i w normalnych cenach, a nie zawyżonych - dodała pani Kinga.

Co na to kuria? Biskup pelpliński zamierza uszanować wolę zmarłej.

- Decyzja w sprawie Studzienic wynika z woli darczyńcy działki będącej przedmiotem dyskusji, który przekazał ją wyłącznie do celów parafialnych, przede wszystkim więc religijnych - mówi krótko ks. Ireneusz Smagliński, rzecznik kurii.
 

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza