Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Sulechowie mama pracuje, a maluch ma opiekę

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Zosia (na pierwszym planie), Wiktor, Majka, Amelka i inne maluchy z grupy Tygrysków są zadowolone z pobytu w ośrodku przy ul. Nowej
Zosia (na pierwszym planie), Wiktor, Majka, Amelka i inne maluchy z grupy Tygrysków są zadowolone z pobytu w ośrodku przy ul. Nowej fot. Wojciech Waloch
- Polecałabym tę placówkę każdej mamie - przyznaje Urszula Tomczyk. Synka Bartoszka prowadza do społecznego żłobka przy ul. Nowej. Drugiej takiej placówki nie ma w żadnym z sąsiednich miast podobnej wielkości.
W Sulechowie mama pracuje, a maluch ma opiekę
fot. Wojciech Waloch

(fot. fot. Wojciech Waloch)

Elżbieta Colle, dyrektorka Ośrodka Pomocy Społecznej, nie pozwala oficjalnie mówić "żłobek", gdyż placówka przy ul. Nowej, która jej pośrednio podlega nazywa się domem dziennego pobytu dla dzieci do lat trzech. To różnica.

- Podkreślam mocno, iż jest to dom dziennego pobytu, a nie żłobek, bo przyjmujemy tutaj przede wszystkim dzieci pracujących mam oraz malców, których pobyt z różnych względów finansuje ośrodek pomocy - podaje E. Colle. - Oczywiście w całej grupie żłobkowej są też dzieci z rodzin, gdzie jest oboje pracujących rodziców, których bez problemów stać na opłacenie pobytu nawet dwóch malców. Lecz to jest jakby nasza dodatkowa usługa na rzecz miasta. Oczywiście nie powoduje to żadnych różnic w traktowaniu maluchów, o wszystkie troszczymy się jednako i nikogo nie wyróżniamy.

Budynek przy ulicy Nowej "od zawsze" służył oświacie. Kiedyś było tutaj przedszkole "trójka", potem dzieciniec miejski. W każdym razie w 2002 r. obiekt przejął OPS. Wówczas została uruchomiona świetlica socjoterapeutyczną i jeden oddział ośrodka wsparcia dziennego dla dzieci do lat trzech.

Tę świetlicę zresztą zapewne dobrze wspominają czytelnicy "GL", gdyż którąś z poprzednich akcji bożonarodzeniowych adresowaliśmy właśnie do dzieciaków z tejże placówki. Młodsze i starsze dzieci przychodzące zwykle po lekcjach, żeby coś zjeść, odrobić zadania, przed Gwiazdką recytowały co chciałby dostać od św. Mikołaja, a tenże (w postaci darów czytelników) realizował ich marzenia.

Dziś już w gmachu przy Nowej nie ma świetlicy. Została przeniesiona w 2008 r. na ul. Licealną do Centrum Profilaktyki Uzależnień. Taki wniosek do burmistrza złożyła E. Colle i został on zrealizowany.

Przydałoby się więcej miejsc

W Sulechowie mama pracuje, a maluch ma opiekę
fot. Wojciech Waloch

(fot. fot. Wojciech Waloch)

- W to miejsce powołaliśmy drugi oddział żłobkowy - przekazuje Katarzyna Lisiecka-Janczura, kierowniczka Centrum Usług Socjalnych z Kruszyny (będącego w strukturze OPS), któremu bezpośrednio podlega placówka z ul. Nowej. I przez to pani Katarzyna jest też jednocześnie kierowniczką żłobka.

Utworzenie go było możliwe dzięki generalnemu remontowi placówki, który zakończył się jesienią ub. r. - Pracowaliśmy etapami przez kilka lat, co roku robiliśmy coś - wykłada E. Colle. - Był remont dachu, elewacji, potem remont kotłowni, centralnego ogrzewania, oczywiście malowanie sal.

- Proszę popatrzeć, wszędzie mamy nowe płytki na podłogach, wszędzie nowiutkie drzwi, eleganckie łazienki, no i oczywiście kuchnia - wylicza Teresa Grząślewicz, jedna z opiekunek maluchów. - Co ważne ze względu na ich bezpieczeństwo, wykonano nowe balustrady i barierki na schodach.
Maluchy mieszczą się bowiem na górze i na parterze budynku. Dlatego muszą być stosowne zabezpieczenia. Na piętrze mamy 30 "Kubusiów", dzieci młodszych, przyjętych w pewnej mierze dlatego, że ich mamom skończyły się urlopy macierzyńskie i musiały iść do pracy. Parter zajęty został przez 27 "Tygrysków", rzec można, starszaków w tej placówce.

- Ale jest jeszcze dużo, dużo chętnych, tylko brakuje nam miejsc- przekazują pozostałe opiekunki, Małgorzata Modrzyk i Anna Więckowska. - Istnieje lista rezerwowych, o przyjęciach decyduje kierowniczka.

- Tak, w kolejce jest aż 60 pań, w tym na zapisy zgłosiły się mamy jeszcze z dziećmi w brzuszku - uzupełnia K. Lisiecka-Janczura.

Zapisują się już ciężarne mamy

Panie opiekunki potwierdzają, iż zdarzają się im wizyty mam w ciąży. Już na tym etapie dopytują o ewentualną możliwość przyjęcia malucha. Faktycznie, od paru lat żłobek z ul. Nowej cieszy się dużym powodzeniem w mieście. Bierze się stąd, że gdzieś tak od pięciu lat pojawiły się w Sulechowie miejsca pracy dla kobiet. Gdy zatem panie ruszyły do pracy, trzeba było gdzieś zostawić dzieci pod opieką. A nianie w Sulechowie są dość drogie.

- Chodził tu już wcześniej mój synek Paskal - opowiada Wioleta Andrzejewska. - Teraz chodzi córeczka Majka. Jest bardzo zadowolona z pobytu, nauczyła się już posługiwać sztućcami. A panie opiekunki są bardzo "ciepłe".

- Poleciłabym tę placówkę każdej mamie. Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się umieścić synka w żłobku - przyznaje Urszula Tomczyk, mama 14-miesięcznego Bartoszka.

Najmłodsi podopieczni żłobka liczą sobie 4,5 do 5 miesięcy, najstarsze - 3 latka. Opiekuje się nimi w dwóch wspomnianych oddziałach 11 pracowników merytorycznych. Placówka jest czynna codziennie od 6.30 do 16.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska