Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Sulechowie zadbali o jerzyki

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Rozwiązanie ciekawe, ale po roku budki trzeba będzie wyczyścić. Kto to zrobi? Kto poniesie koszty?
Rozwiązanie ciekawe, ale po roku budki trzeba będzie wyczyścić. Kto to zrobi? Kto poniesie koszty? Mariusz Kapała
Są instytucje, które potrafią zaskakiwać, ale pozytywnie. - Pierwszy raz w Sulechowie zaobserwowałem coś takiego! Pod dachem bloku na ul. Okrężnej założono budki lęgowe dla ptaków - zadzwonił do nas Dariusz Rosomacki.

- Rano, po wyjściu z domu, przechodziłem koło bloku nr 29 przy ul. Okrężnej i zostałem niesamowicie zaskoczony tym, co zauważyłem - opowiada Dariusz Rosomacki. Zadzwonił do redakcji, żeby się podzielić odkryciem. - Na wysokości czwartego piętra tego bloku, który niedawno był remontowany, zobaczyłem kilkanaście budek lęgowych dla ptaków. Zostały umiejętnie podczepione do dachu. Przykład godny naśladowania! Pierwszy raz coś takiego zaobserwowałem! Ciekawi mnie, kto podjął decyzję o takim rozwiązaniu i do kogo należy budynek. Naprawdę warto za to chwalić pomysłodawcę.

Pojechaliśmy na ul. Okrężną. Naliczyliśmy aż 15 budek lęgowych na bloku nr 29. Poszliśmy na chybił trafił do jednego z mieszkań "pod dachem".

- To zrobiono dwa tygodnie temu - wyjaśnia Halina Mencwel, która zaprosiła nas do mieszkania, żebyśmy z bliska zobaczyli budki. - Ale powiem szczerze, że nie za bardzo to mi się podoba, bo niestety na parapetach będą teraz odchody ptaków.
Mimo to trzeba chwalić zastosowane rozwiązanie, gdyż przy okazji zapobiega ono budowaniu gniazd w otworach wentylacyjnych, jak bywało dotąd. W czasie remontu w otwory wentylacyjne włożono plastikowe "kratki", dzięki czemu ptaki już tam nie wlecą.

Zdaniem lokatorki z czwartego piętra są to głównie jaskółki, a może czyżyki. H. Mencwel dodaje, że blok należy do wspólnoty mieszkaniowej.

Koszty wspólnoty

- To wszystko zasługa, ale i koszty wspólnoty mieszkaniowej bloku Okrężna 29 - przekazuje Włodzimierz Grafka, licencjonowany zarządca nieruchomości z komunalnej spółki Supekom. Wyjaśnia co się zdarzyło. - Dwa lata temu przejeżdżała przez miasto jakaś działaczka stowarzyszenia ochrony przyrody lub ptaków. Zauważyła w bloku skupisko jerzyków. A są to ptaki chronione. Powiadomiła o tym burmistrza i wojewódzkiego konserwatora przyrody wskazując, że chodzi o jedyny w pobliżu blok nie ocieplony. Zostaliśmy zatem uczuleni.

Gdy wspólnota wzięła się w tym roku za ocieplanie budynku trzeba było uwzględnić fakt, że mieszkają tam również skrzydlaci lokatorzy. Zarządca wystąpił do konserwatora przyrody o wytyczne. Ten nakazał zrobić analizę sytuacji i dokumentację (musiał to wykonać ornitolog), a na tej podstawie konserwator dał zalecenia. Trzeba było zainstalować 15 budek dla jerzyków.

- Dokumentacja kosztowała tysiąc złotych, budki półtora tysiąca, a na końcu konserwator przyrody zażądał 84 zł za wydanie decyzji; wszystko to obciążyło wspólnotę - wylicza W. Grafka. Jego zdaniem ta ostatnia opłata to kuriozum. Ale dopiero po uzyskaniu niezbędnych zezwoleń, a także po 1 września, gdy jerzyki opuściły gniazda, wspólnota mogła przystąpić do ocieplania budynku. Dziś może się chwalić jedynym takim rozwiązaniem w mieście.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska