Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Sulęcinie jest raj dla rowerzystów

Beata Bielecka
Stefania Spychalska (z lewej), Mieczysława i Sławomir Krystofiakowie przyjechali do Sulęcina na rowerach już z Kostrzyna. - Tam dojechaliśmy pociągiem, a potem w nocy ruszyliśmy do Sulęcina. Pokonaliśmy 46 km - mówili zadowoleni.
Stefania Spychalska (z lewej), Mieczysława i Sławomir Krystofiakowie przyjechali do Sulęcina na rowerach już z Kostrzyna. - Tam dojechaliśmy pociągiem, a potem w nocy ruszyliśmy do Sulęcina. Pokonaliśmy 46 km - mówili zadowoleni. fot. Beata Bielecka
- Takiego drugiego miejsca w Polsce nie ma - zachwalała Stefania Spychalska z Gryfina, która przyjechała w weekend na XV Międzynarodowy Zjazd Cyklistów Sulęcin 2009. Wzięło w nim udział ponad tysiąc osób. - Zachwyciły mnie krajobrazy, świetne ścieżki rowerowe, a organizacja imprezy perfekcyjna - mówiła S. Spychalska.

Impreza ściąga co roku do miasta setki miłośników dwóch kółek z całej Polski, a także z Europy, głównie z Niemiec. Na rowery wsiadają wtedy przedszkolaki, uczniowie miejscowych szkół, młodzież i dorośli. W różnym wieku.

Niesamowite wrażenia

Stałym bywalcem sulęcińskiej imprezy jest m.in. 82-letni Karol Andruszczak, emerytowany lekarz z Wrocławia, który na rowerze objechał całą Polskę i kawał świata. W tym roku przyjechał w towarzystwie dwóch kolegów: Antoniego Towarnickiego i Andrzeja Gołoszyna. Cała trójka należy do Polskiego Towarzystwa Turystyki Krajowej przy wrocławskiej Państwowej Akademii Nauk.

- Niesamowite wrażenie zrobił na nas wjazd na rynek (w sobotę odbyła się tam uroczysta inauguracja zjazdu - przyp. red.). - Grała orkiestra, a widok ogromnej ilości młodzieży na rowerach był niezwykły - mówił A. Gołoszyn.

Zachwytu nie kryła też S. Spychalska, która do Sulęcina przyjechała z Mieczysławą i Sławomirem Krystofiakami z cedyńskiego klubu rowerowego. - Oprócz okolicy zachwycił nas sam Sulęcin. To bardzo ładne, zielone miasto - mówiła. S. Krystofiakowi podobały się szczególnie ścieżki rowerowe. - Są wydzielone nawet na wąskich brukowanych ulicach (w gminie jest 360 oznakowanych ścieżek rowerowych- przyp. red.) - chwalił. - Poza tym rowerzystów traktuje się tu bardzo przyjaźnie. Chcemy ściągnąć tu w przyszłym roku całą naszą grupę z Cedyni, bo naprawdę warto - podkreślał.

Nie tylko jazda

Także dla miejscowych, zjazd cyklistów jest nadal dużą atrakcją, mimo, że odbywa się od 15 lat. Biorą w nim udział nawet całe rodziny. - Bo to świetna forma spędzania wolnego czasu - tłumaczyła Magdalena Dudzińska z Sulęcina, która jazdą na rowerze zaraziła już swoje dwie córki: 5-letnią Zuzię i 11-letnią Karolinę. - Rower może być doskonałą alternatywą dla komputera czy telewizji - podkreślała. - Ja jeżdżę dla zabawy i to mi się bardzo podoba - mówiła Karolina. Opowiadała, że w zjeździe wzięła udział prawie cała jej klasa.

Uczestników zlotu przyciągnęła nie tylko sama jazda na rowerze (trasy od kilku do kilkudziesięciu kilometrów), ale też różne imprezy towarzyszące.

- Jest ich tak dużo, że nie sposób wszystkich wymienić - mówił Zbigniew Kędziora, z Sulęcińskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji, który od 12 lat czuwa nad organizacją zlotu. Jest m.in. rowerowy tor przeszkód, maraton crossowy, sprawnościowe zawody na dwóch kółkach dla dzieci (także dla osób niepełnosprawnych), szosowy wyścig dla amatorów, piknik turystyczno- rekreacyjny na terenie Uroczyska Lubniewsko i tradycyjne spotkanie wieczorne w Klubie u Bulka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska