W sulęcińskim magistracie zarabiają krocie - alarmują internauci na naszym forum

Według Stańczyka burmistrz Sulęcina Michał Deptuch uległ presji urzędników i podwyższył im pensje. Internauta podaje wiele przykładów. - Sekretarz gminy Mirosława Maszońska nie ma wyższego wykształcenia, a zarabia ponad 10 tys. zł brutto miesięcznie - denerwuje się Stańczyk.

Szlag ich trafia

Według internautów skarbnik gminy Halina Piwko zarabia ponad 10 tys. zł brutto, kierownik referatu oświaty i kultury Ryszard Nowicki - 7 tys. zł brutto, a szefowa wydziału inwestycji Ewa Gocal ponad 10 tys. zł brutto. Dostało się także burmistrzowi M. Deptuchowi za pensję 13 tys. zł brutto i jego zastępcy Zbigniewowi Grucy, który ma co miesiąc dostawać od 8 do 9 tys. zł.

- Skoro mamy kryzys, a nasza gmina jest mocno zadłużona, to chyba burmistrz powinien zaoszczędzić na swoich pracownikach i obciąć im wynagrodzenia - postuluje użytkownik o nicku Zgodny.

- Myślałem, że dostają około 3-4 tysiące brutto - dziwi się na naszym forum Ktoś z Sulęcina. - Szlag jasny człowieka trafia, kiedy dowiaduje się o czymś takim! - dodaje internauta. Podobnych głosów jest więcej.

Kwoty zawyżone

- Wszystkie kwoty podane na tym forum są zawyżone. Jedne w mniejszym, a drugie w większym stopniu - mówi skarbniczka gminy Halina Piwko.

Według niej internauta posługiwał się dostępnymi publicznie oświadczeniami majątkowymi, w których podane są wszystkie dochody, nie tylko te pochodzące z pracy w magistracie. - Są tam też ujęte nagrody jubileuszowe, które dostaje się raz na wiele lat - wylicza H. Piwko.

Skarbniczka nie chciała się wypowiadać w sprawie wykształcenia sekretarza gminy M. Maszońskiej, więc spytaliśmy ją o to sami. - Rzeczywiście, nie mam wyższego wykształcenia - przyznaje pani sekretarz. Podkreśla jednak, że ustawa, która nakłada na urzędników samorządowych posiadanie takiego wykształcenia weszła w życie po powołaniu jej na sekretarza.