Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sulęcińskim szpitalu został oficjalnie otwarty nowy blok operacyjno-diagnostyczny

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Oddziałowa Agnieszka Winkowska (od lewej), ksiądz Piotr Mazurek oraz naczelna pielęgniarek Barbara Zaręba w sali operacyjnej do zabiegów ortopedycznych. Sala jest m.in. wyposażona w rentgen z ramieniem C, który robi zdjęcia śródoperacyjne.
Oddziałowa Agnieszka Winkowska (od lewej), ksiądz Piotr Mazurek oraz naczelna pielęgniarek Barbara Zaręba w sali operacyjnej do zabiegów ortopedycznych. Sala jest m.in. wyposażona w rentgen z ramieniem C, który robi zdjęcia śródoperacyjne. fot. Paweł Kozłowski
- Ta budowy była niezbędna, by szpital się rozwijał. A w medycynie brak rozwoju to cofanie się - przekonuje wicedyrektor Marek Zaręba.

- Jest czyściutko, porządnie, na ścianach są ciepłe kolory, nawet pani w rejestracji jest wyjątkowo miła - opisuje pani Ania z Ośna Lub., która przywiozła do lekarza swoją mamę. - Wewnątrz trudno uwierzyć, że jest się w szpitalu.

Zobacz też: Plebiscyt Nasz Doktor 2010

- Wszystko bardzo ładnie wygląda, szkoda tylko, że kolejki się nie zmniejszyły - dodaje mieszkaniec Glisna, który ze złamaną ręką czekał na wizytę u chirurga.
W piątek, wśród blasków fleszy i przemówień, został oficjalnie otwarty nowy blok operacyjno-diagnostyczny. - Sale operacyjne i diagnostyka to serce każdego szpitala - mówi wicedyrektor Zaręba.

Inwestycja kosztowała około 22 mln zł, z czego 17 mln zł pochodziło z funduszy europejskich. Pozostałą część dołożyło starostwo oraz sam szpital. Budowa trwała błyskawicznie, bo około roku. Ale walka o blok z nowymi salami i gabinetami to kilkudziesięcioletnia historia. Zaczęło się już w 1975 r., kiedy przy szpitalu powstawało skrzydło. - Już wtedy w planach był blok diagnostyczno-operacyjny, ale zabrakło pieniędzy - opowiada M. Zaręba. W szpitalu była tylko jedna sala operacyjna oraz przystosowane gabinety zabiegowe. - Był sprzęt i lekarze, ale nie mieliśmy obiektu. To było wąskie gardło, bo nie przeprowadzaliśmy tylu operacji, ile moglibyśmy - tłumaczy wicedyrektor.

Szansa na dokończenie inwestycji pojawiła się wraz z wejściem Polski do Unii. Szpital postanowił, że postara się o pieniądze z funduszy europejskich. Placówka z projektem była gotowa jeszcze przed wdrożeniem Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013. - Już w 2006 roku ogłosiliśmy przetarg na wykonanie projektu. Mocno zaryzykowaliśmy ze starostwem, bo kosztował on 1 mln zł, a nie mieliśmy gwarancji, że uda nam się zdobyć pieniądze na całą inwestycję - mówi wicedyrektor.

Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie. W szpitalu są teraz trzy nowoczesne sale operacyjne (ortopedyczna, laparoskopowa oraz ogólna do zabiegów chirurgicznych i ginekologicznych; czwarta - do cięć cesarskich jest jeszcze w starym skrzydle), pokoje przygotowawcze, sala wybudzeń, pomieszczenia dla sterylnego sprzętu. - Teraz warunki są doskonałe. Musimy się jeszcze do nich przyzwyczaić, bo wcześniej pracowałyśmy na mniejszej powierzchni, a teraz mamy "hektary" - śmieje się Agnieszka Winkowska, oddziałowa bloku operacyjnego.

W bloku powstały także gabinety specjalistyczne, bardzo dobrze wyposażone, bo za 7 mln zł kupiono nowy sprzęt. Jest m.in. nowoczesny tomograf wart około 1 mln zł. W trakcie uroczystości burmistrz Michał Deptuch przekazał szpitalowi czek warty 43 tys. zł na zakup sprzętu do poradni okulistycznej oraz pracowni prób wysiłkowych.
Rocznie w szpitalu leczy się około 6 tys. pacjentów, w poradniach co najmniej kilkanaście tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska