Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szkole przyrodniczej boją się powrotu szefowej z urlopu

Anna Białęcka
Obecna dyrekcja szkoły - Anna Lechowicz i Mariola Hiller - mają inną koncepcję na tereny wokół szkoły niż Jolanta Czarnecka
Obecna dyrekcja szkoły - Anna Lechowicz i Mariola Hiller - mają inną koncepcję na tereny wokół szkoły niż Jolanta Czarnecka Fot. Anna Białęcka
W Zespole Szkół Przyrodniczych martwią się: co będzie w styczniu, gdy skończy się urlop zdrowotny dyrektorki szkoły. - Zadecyduje o tym już nowy zarząd powiatu - mówi wicestarosta Rafael Rokaszewicz.

A powody zmartwienia dotyczą między innymi kwestii związanych z pomysłem na zagospodarowanie ziemi wokół szkoły. To spory kawałek - ok. 12 ha. - Kiedy pani dyr. Czarnecka odeszła na urlop zdrowotny natrafiłam na dokument przez nią podpisany, z którego wynikało, że przekazała starostwu pod zarząd tereny szkolne - mówi pełniąca obowiązki dyr. Anna Lechowicz. - To był dla nas szok. W ogóle tej decyzji z nami nie konsultowała. Przez kilka miesięcy nie mieliśmy pojęcia, że ziemia nie jest już w zarządzie szkoły.

Nauczyciele nie chcieli pogodzić się z tym, że ich uczniowie nie będą mieli gdzie odbywać praktycznej nauki zawodu, a także, że nic nie wyjdzie z planów utworzenia parku leśnego wokół szkoły. Zwrócili się do zarządu powiatu o "odkręcenie" decyzji dyrektorki Jolanty Czarneckiej.

- To, że tereny wokół ZSP są zbyt duże jak na potrzeby tej szkoły - to było niewątpliwe - komentuje wicestarosta Rafael Rokaszewicz. - Jednak podjęliśmy decyzję, by grono pedagogiczne oraz dyrekcja mieli szansę i okazję przekonać radnych do swoich racji.
Na terenie szkoły odbyły się w sumie dwa posiedzenia połączonych komisji rady - budżetowej oraz oświatowej.

- Na pierwszym było dość burzliwie - mówi wicedyrektor Mariola Hiller. - Jednak wyznaczono nam termin na przygotowanie koncepcji zagospodarowania tych terenów, które obecnie są w większości ugorami. Ta koncepcja miała zawierać zasadność zatrzymania tych ziem w naszym zarządzie w połączeniu z procesem edukacyjnym naszych uczniów.

To co przygotował zespół nauczycieli na kolejne posiedzenie komisji spodobało się radnym i zarządowi powiatu. - Uznaliśmy, że jest to profesjonalnie przygotowany plan - mówi R. Rokaszewicz. - Spodobał się radnym, bez względu na ich opcję polityczną. Uznaliśmy, że uzasadnia w pełni zatrzymanie przy szkole części gruntów, w sumie około 7 ha. Jednak ostateczne decyzje w tej sprawie podejmą już włodarze nowej kadencji.

Nauczyciele mają obawy, jak potoczy się sprawa ziemi, gdy po urlopie wróci do szkoły dyr. Czarnecka, a wraca już w styczniu. - Mam inną koncepcję i wizję szkoły - powiedziała nam J. Czarnecka. - Nie widzę bowiem zasadności uprawy ziemi przez naszych uczniów, którzy specjalizują się głównie w architekturze terenów zielonych. Odpowiednią naukę zapewniłyby im praktyki na terenach uniwersytetu przyrodniczego w Pawłowicach. Jednak ze względu na to, że koncepcję przygotował zespół nauczycieli, jestem gotowa uszanować ich pogląd i przyjąć ten plan.

Przypomnijmy, że odejście na urlop w środku roku szkolnego J. Czarneckiej poprzedziły poważne konflikty z gronem nauczycielskim. Jego efektem są toczące się w prokuraturze sprawy. Czy J. Czarnecka na pewno wróci jako dyrektorka? - Niestety, niewiele wiemy o postępach w śledztwie - powiedział R. Rokaszewicz. - Zwróciliśmy się do prokuratury o informacje na temat postępowania. To pozwoli zapewne podjąć już nowemu zarządowi odpowiednią decyzję co dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska