Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szkole w Olszyńcu będzie mnie klas. Radni podjęli decyzję.

(alucz)
Anna Lisek, dyrektorka SP w Olszyńcu obawia się, że przez zmiany, które zostaną wprowadzone we wrześniu, rodzice będą przenosić swoje dzieci do innych szkół.
Anna Lisek, dyrektorka SP w Olszyńcu obawia się, że przez zmiany, które zostaną wprowadzone we wrześniu, rodzice będą przenosić swoje dzieci do innych szkół. fot. Aleksandra Łuczyńska
Szkołę w Olszyńcu czekają poważne zmiany. Już od września, zamiast klas I - VI będą tylko klasy I - III. Czy podobny los spotka inne szkoły w gminie wiejskiej? Wójt zapewnia, że nie.

O zmianach mówiło się już od kilku miesięcy. Przypomnijmy, że jeszcze podczas lutowej sesji radni dyskutowali żywo nad planowanymi przekształceniami w szkole. Powód? To zbyt mała liczba dzieci w placówce, stąd pomysł, aby zlikwidować klasy IV - VI. Idea ta spotkała się jednak z dezaprobatą dyrekcji, ale także rodziców, którzy dzieci ze starszych klas będą musieli wysyłać do szkół w Grabiku lub Żarach. - Jesteśmy temu przeciwni - mówiła jeszcze kilka miesięcy temu Irena Korenik, jedna z matek dzieci uczących się w olszyńskiej podstawówce. - Wielu z nas nie chce posyłać swoich dzieci do Grabika, ta szkoła nie ma dobrej opinii wśród rodziców. Poza tym, jeśli mamy szkołę tutaj, na miejscu, nie chcemy tego zmieniać.
- Nie wszyscy czwartoklasiści są na tyle samodzielni, żeby jeździć do dalej położonych szkół. Często jest tak, że młodsze dziecko ma rodzeństwo w starszej klasie, wtedy oboje wracają do domu. Wszelkie zmiany w szkole wychodzą na niekorzyść właśnie dla dzieci - argumentowali przeciwnicy wprowadzenia zmian.
W lutym radni zaapelowali do dyrektorki SP w Olszyńcu - Anny Lisek o to, aby wprowadziła w placówce zmiany, które zachęcą rodziców do posyłania dzieci do tej właśnie szkoły. Podczas następnej sesji radni mieli dowiedzieć się o postępach w tej sprawie. Stało się jednak inaczej. Nie było dyskusji, do głosu nie dopuszczono A. Lisek, radni od razu przeszli do głosowania nad uchwałą w sprawie przekształcenia szkoły. Siedmiu było za, czterech przeciwko, trzech wstrzymało się od głosu. - Jestem zaskoczona tym, że nie było żadnej dyskusji na ten temat. Myślałam, że będziemy mieli okazję przedstawić to, co udało nam się osiągnąć, to była nasza ostatnia szansa - przyznała A. Lisek. - Udało nam się zebrać deklaracje ze strony pięćdziesięciorga rodziców, którzy zapewnili nas, że poślą swoje dzieci do naszej szkoły, to jednak nie pomogło. Teraz ci rodzice wiedząc o tym, że od czwartej klasy dzieci będą musiały się przenosić do innej placówki, zmienią zdanie.
W związku z planowanymi zmianami, od września pracę w szkole stracą dwie nauczycielki. Jedną z nich jest Aneta Abramczuk: - Czuję żal, bo pracowałam w tej szkole kilka lat. W tym momencie nie chodzi już o nas, naszą pracę, ale o dzieci, które tam zostawimy - mówi.
Decyzja radnych wywołała zdziwienie tym bardziej, że niedawno budynek szkoły w Olszyńcu był remontowany. - Tu nie chodzi o wygląd budynku, bo remont tak naprawdę niczego nie zmieni. Liczy się poziom szkół w gminie, z powodu tego poziomu, który jest niestety niski, coraz więcej dzieci przenosi się do placówek w mieście, bo tam mają większe możliwości. Gdyby to ode mnie zależało zrobiłabym rewolucję w oświacie, ale postawiłabym na pomoce dydaktyczne, rozwój, a nie wygląd budynków - uważa Zdzisława Sienkiewicz, radna z Bieniowa, która podczas głosowania była jedną z wstrzymujących się.
Sygnały o tym, że coraz mnie dzieci uczy się w szkołach wiejskich są niepokojące. Mimo żywej dyskusji na ten temat radni nie znaleźli sposobu na to, jak temu przeciwdziałać. Obecnie w SP w Olszyńcu uczy się 25 uczniów, od września będzie ich około 12. Do tego należy doliczyć przedszkolaków. - Myślę, że gdyby przy naszej placówce istniało przedszkole ośmiogodzinne, rodzice chętniej zostawialiby u nas swoje dzieci - uważa A. Lisek. - W obecnej sytuacji jest wręcz odwrotnie.
Jak mówi Jan Dżyga, na przedszkole ośmiogodzinne nie ma szans. - Nie mamy odpowiedniej siedziby - informuje. Zapewnia jednocześnie, że nie ma obaw, aby inne szkoły w gminie musiały przechodzi zmiany, takie jak placówka w Olszyńcu. - 25 uczniów w jednej szkole to za mało, trudno uczyć w kilkuosobowych klasach, stąd takie przekształcenia. Na razie nie ma żadnego zagrożenia, że podobne zmiany miałyby zostać wprowadzone w innych miejscowościach - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska