Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szpitalu w Sulęcinie leczą łagodne nowotwory

Tatiana Mikułko
Zygmunt Stupieńko pracuje w szpitalu w Sulęcinie od 25 lat. Mieszka w Sulęcinie. Razem z żoną wychowuje dwoje dzieci. Lubi turystykę górską, interesuje się fotografią.
Zygmunt Stupieńko pracuje w szpitalu w Sulęcinie od 25 lat. Mieszka w Sulęcinie. Razem z żoną wychowuje dwoje dzieci. Lubi turystykę górską, interesuje się fotografią. Paweł Kozłowski
- Nasze zadanie głównie polega na diagnostyce. Chodzi o to, by można było ją przeprowadzić u nas i to w miarę szybko - mówi Zygmunt Stupieńko, kierownik oddziału chirurgii z pododdziałem onkologicznym w szpitalu powiatowym w Sulęcinie.

- Nie wszyscy wiedzą, że w szpitalu na oddziale chirurgii ogólnej jest też pododdział onkologii. Czy to znaczy, że leczycie pacjentów z chorobami nowotworowymi?
- Kiedyś po leczeniu operacyjnym w niektórych przypadkach stosowaliśmy też chemioterapię. I dlatego musieliśmy utworzyć pododdział. Teraz to nazwa głównie historyczna, bo nie mamy warunków do zastosowania chemioterapii, ani radioterapii. Zajmujemy się natomiast chirurgią onkologiczną. Jeśli pacjenci nie wymagają skomplikowanego leczenia w klinikach lub mają łagodne zmiany nowotworowe, nie muszą jeździć do innych szpitali. Tu, na miejscu, jesteśmy w stanie im pomóc.

- Jakie nowotwory najczęściej leczycie?
- Najczęściej trafiają do nas pacjenci z nowotworami przewodu pokarmowego, piersi i tarczycy. Sporo też operujemy raków skóry.

- Jak wygląda diagnostyka i leczenie w przypadku chorych na raka piersi?
- Na miejscu wykonujemy mammografię, zarówno diagnostyczną, jak i przesiewową, czyli w ramach programu profilaktycznego Narodowego Funduszu Zdrowia. Badania przesiewowe wykonujemy na poziomie podstawowym i rozszerzonym. A to oznacza, że gdy zachodzi taka konieczność, badamy ultrasonografem i robimy też pełne spektrum biopsji, od cienkoigłowych po gruboigłowe, łącznie z lokalizacją i chirurgicznym wycinaniem zmian. Jako jedni z pierwszych w leczeniu nowotworu piersi wykonujemy tzw. biopsję wartownika. Mówiąc najprościej - jeśli mamy raka piersi, to próbujemy znaleźć węzeł, gdzie najszybciej mogą pojawić się przerzuty. I jeśli jest on jeszcze niezmieniony chorobowo, usuwamy tylko węzeł wartownika. Pozostałe zostawiamy. Ta metoda pozwala na ograniczenie rozległości zabiegu i zminimalizowanie powikłań.

- A jak wygląda diagnostyka nowotworów przewodu pokarmowego?
- Posługujemy się metodami endoskopowymi, czyli gastroskopią i kolonoskopią. Jako nowość wprowadzamy też badanie ECPW. Stosujemy je, gdy chcemy na przewodach żółciowych i trzustkowych zrobić zabieg za pomocą endoskopu, a nie klasyczną operację. Badanie polega na podaniu kontrastu i zrobieniu zdjęcia rentgenowskiego. Zabieg polega na nacięciu brodawki i usunięciu złogów lub założeniu protezy albo stentu.

- Zabiegi endoskopowe są chyba komfortowe dla pacjentów?
- Mają swoje plusy i minusy, ale istotnie, są komfortowe, bo pacjenci nie muszą przechodzić rozległego leczenia chirurgicznego. Są też w miarę proste do wykonania. Natomiast pochwalić się możemy ultrasonografią śródoperacyjną, która jest dosyć rzadko stosowana w szpitalach. Jest niezwykle pomocna, gdy chcemy precyzyjnie określić granice nowotworu i jego położenie względem innych struktur anatomicznych, np. naczyń .

- A co jeśli trafi do was chory z nowotworem tarczycy?
- Możemy przeprowadzić całą diagnostykę, zarówno obrazową, jak i biopsję zmian w tarczycy. Wykonujemy też proste operacje, które nie przekraczają naszych możliwości.

- Leczenie onkologiczne to przyszłość medycyny. Niestety, chorych wciąż przybywa.
- Tendencje wzrostowe są z różnych powodów. Jednym z nich jest starzenie się społeczeństwa. Coraz dłużej żyjemy, więc chorujemy. Leczenie, zwłaszcza operacyjne, osób starszych pociąga za sobą też inne problemy.

- Jak żyć, żeby dożyć sędziwego wieku i nie chorować na nowotwory?
- Recepty nie ma. Można jednak wziąć sobie do serca trzy hasła: tytoń, dieta, słońce. Nie palmy papierosów, jedzmy z umiarem i zwracajmy uwagę na jakość spożywanych produktów, unikajmy słońca i opalania w solarium. Na wiek i geny wpływu nie mamy, ale możemy wyeliminować czynniki środowiskowe, które sprzyjają nowotworom.

- Warto mieć też świadomość, że palenie papierosów może powodować nie tylko raka płuc, ale też inne nowotwory.
- Tak, jest wiele nowotworów tytoniowrażliwych, np. raki jamy ustnej, przełyku, pęcherza moczowego. Gdy palimy, to szkodliwe związki przechodzą przez całe nasze ciało. Oczywiście, najbardziej szkodzą na płuca.

- Jak pan widzi rolę pododdziału onkologii w szpitalu powiatowym?
- Nasze zadanie głównie polega na diagnostyce. Chodzi o to, by można było ją przeprowadzić na miejscu, żeby pacjent nie musiał jeździć do innych ośrodków i w miarę szybko, bo w leczeniu nowotworów liczy się przede wszystkim czas. Leczenie chirurgiczne, oczywiście też, ale na miarę naszych możliwości. Trudniejsze przypadki, wymagające np. chemioterapii , radioterapii lub skomplikowanej operacji, kierujemy do ośrodków onkologicznych .

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska