1/4
Pacjent zgierskiego szpitala musiał jeść niedzielne...
fot. Karolina Misztal

Pacjent zgierskiego szpitala musiał jeść niedzielne śniadanie i obiad w towarzystwie leżących obok zmarłych. Rodzina jest w szoku, szpital tłumaczy, że wszystko dzieje się zgodnie z przepisami a osobna sala dla zmarłych nie jest niezbędna.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE >>>>

2/4
Koszmarną niedzielę miał 31 marca pacjent oddziału...

Koszmarną niedzielę miał 31 marca pacjent oddziału wewnętrzno-geriatrycznego Wojewódzkiego Szpitala im. Marie Curie -Skłodowskiej w Zgierzu. W ciągu jednego dnia zmarło dwóch pacjentów z łóżek obok. Obaj zostali na sali na czas posiłków.

W niedzielę rano w sali w której leżał mąż pani Jolanty Rembek zmarł sąsiad. O tym, że pacjent nie żyje, personel dowiedział się podczas porannego budzenia. Mimo obecności zmarłego mąż pani Jolanty dostał śniadanie. Ponieważ jest leżący nie miał wyjścia - musiał je zjeść w towarzystwie nieboszczyka.

3/4
Jeszcze gorzej było w południe. Około godz. 13 śmierć...
fot. Pawel Miecznik/Polskapresse

Jeszcze gorzej było w południe. Około godz. 13 śmierć drugiego pacjenta zauważyła jego rodzina, która przyszła z wizytą. - Zmarły pozostał na sali co najmniej do godz. 14.30 - relacjonuje pani Jolanta. Ponieważ przyniosła z domu obiad, mąż znowu musiał jeść w obecności zmarłego. Niewiele pomógł parawan, który po jakimś czasie rozstawiono.

Zdaniem pani Jolanty przeżycia pogorszyły stan zdrowia męża, a ona sama zapisała się do psychologa.

- Zgłosiłam tę sprawę lekarzowi na dyżurze. Usłyszałam, że w szpitalu było pomieszczenie dla zmarłych, ale zostało zamienione w salę dla żywych - denerwuje się pani Jolanta.

Przypomina też, że przed wieloma laty gdy ona była pacjentką szpitala, zmarli przewożeni byli do łazienki.

4/4
Zgierski szpital nie chce komentować sprawy.  Piotr...
fot. Pawel Miecznik/Polskapresse

Zgierski szpital nie chce komentować sprawy. Piotr Krysztofiak, rzecznik prasowy szpitala podkreśla tylko, że wszystko odbywa się zgodnie z przepisami, a te nie wymagają przenoszenia zmarłych pacjentów do osobnego pomieszczenia. - Postępujemy zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 10 kwietnia 2012 roku - mówi.

Udało nam się jednak uzyskać informację, że zmarły został na sali oddzielony parawanem, co - zdaniem szpitala „pozwoliło zachować godność zmarłego” i spokój pacjentów.

Tymczasem z cytowanego rozporządzenia wynika, że po śmierci pacjent przez dwie godziny musi przebywać w szpitalu. Dopiero potem może być przewieziony do chłodni. „W okresie pomiędzy stwierdzeniem zgonu a przewiezieniem do chłodni zwłoki osoby zmarłej są przechowywane wspecjalnie przeznaczonym do tego celu pomieszczeniu, a wrazie jego braku – w innym miejscu, z zachowaniem godności należnej zmarłemu” - głosi dokument.

Takie pomieszczenia, zwane "pro morte" ma wiele placówek w regionie. Na przykład w szpitalu Kopernika w Łodzi zmarłych pacjentów przewozi się do "pro morte" lub do izolatki.

Adam Sandauer, honorowy prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere podkreśla, że oprócz przepisów i rozporządzeń w działaniach medycznych ważny jest też zdrowy rozsądek. - Chyba nikt nie chce leżeć w szpitalu obok zmarłego - zauważa Sandauer.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Polecamy

Falubaz Zielona Góra - GKM Grudziądz. Oby tylko głównej roli nie odegrała pogoda

Falubaz Zielona Góra - GKM Grudziądz. Oby tylko głównej roli nie odegrała pogoda

Program Lexus Select. 60 procent klientów wybiera hybrydy

Program Lexus Select. 60 procent klientów wybiera hybrydy

Najładniejsze kolorowe i kwitnące krzewy do małego ogrodu. Polecam łatwe w uprawie

Najładniejsze kolorowe i kwitnące krzewy do małego ogrodu. Polecam łatwe w uprawie

Zobacz również

Nowy sklep w Zielonej Górze. Tłumy w kolejkach już od samego rana | WIDEO, ZDJĘCIA

Nowy sklep w Zielonej Górze. Tłumy w kolejkach już od samego rana | WIDEO, ZDJĘCIA

25 najpiękniejszych miejsc w Polsce, które musisz zobaczyć choć raz w życiu

25 najpiękniejszych miejsc w Polsce, które musisz zobaczyć choć raz w życiu