Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tragicznym wypadku stracili najbliższą osobę. Po traumatycznym przeżyciu pojawiły się kolejne problemy

Janczo Todorow
- To skandal, jeżeli właściciele piekarni nie chcą przyznać, że Edyta w niej pracowała - mówią Tomasz Stachura, Sylwia Stachura - Wrona (siostra Edyty) i Paweł Nowaczyk.
- To skandal, jeżeli właściciele piekarni nie chcą przyznać, że Edyta w niej pracowała - mówią Tomasz Stachura, Sylwia Stachura - Wrona (siostra Edyty) i Paweł Nowaczyk. fot. Janczo Todorow
Tydzień temu w Zielonym Lesie w wypadku samochodowym zginęli kierowca i jego dwie pasażerki. Nie skończyło się tylko na utracie życia najbliższych osób, teraz rodzina jednej z ofiar ma kolejne kłopoty.

Edyta Nowaczyk długo była bezrobotna. Była zarejestrowana w urzędzie pracy. Stamtąd pod koniec czerwca otrzymała skierowanie do w piekarni w Łazie. Zdążyła przepracować dziesięć dni, zanim zginęła w wypadku.

Za życia dwaj współwłaściciele piekarni nie zdążyli sporządzić i doręczyć jej umowy o pracę. - Był u nas jeden ze współwłaścicieli i poprosił o dane Edyty, powiedział, że chce przygotować umowę - mówi Tomasz Stachura, szwagier Pawła. - Po dwóch dniach zmienił jednak zdanie i stwierdził, że nieżyjąca nie miała skierowania z urzędu pracy i przychodziła do piekarni tylko przyglądać się. Zaświadczenie, że Edyta pracowała, jest potrzebne w ZUS-ie, bez takiego dokumentu nie można się starać o żadne świadczenia związane z wypadkiem.

- Przecież żona normalnie pracowała, najpierw na nocnej zmianie, a potem na popołudniowej - mówi Paweł Nowaczyk. - Takie twierdzenie, że tylko rozglądała się po zakładzie jest niezgodnie z prawdą.
- Nie ma żadnych wątpliwości, jeden ze współwłaścicieli piekarni pokwitował na skierowaniu, że zatrudnia panią Nowaczyk - tłumaczy Józef Tarniowy, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. Jest jego podpis i data, kiedy go złożył, czyli 28 czerwca 2010 roku.

T. Stachura i P. Nowaczyk postanowili zwrócić się o pomoc do Państwowej Inspekcji Pracy.
- Wszystko wskazuje, na to, że jest to wypadek przy pracy, skoro pracownica zginęła w drodze do pracy - mówi Andrzej Machnowski, zastępca okręgowego inspektora Państwowej Inspekcji Pracy w Zielonej Górze. - Pracodawca powinien przeprowadzić postępowanie w związku z wypadkiem i wydać odpowiedni dokument rodzinie.

Jeżeli nie ma umowy o pracę, rodzina powinna się zwrócić do sądu cywilnego. Inspekcja nie jest w stanie rozwiązać sporu, czy nieżyjąca była zatrudniona czy nie, od tego jest sąd.

Kilkakrotnie próbowaliśmy skontaktować się ze współwłaścicielami piekarni w Łazie. Jedne z nich był ciągle nieuchwytny, drugi nie chciał z nami rozmawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska