Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W trakcie akcji sprzątania świata "sprzątnęli" mu cały dobytek

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Tadeusz Nowaczyk nosi ze sobą listę przedmiotów, które mu zabrali w czasie akcji sprzątania świata. Został tak jak stał.
Tadeusz Nowaczyk nosi ze sobą listę przedmiotów, które mu zabrali w czasie akcji sprzątania świata. Został tak jak stał. Dorota Nyk
Tadeusz Nowaczyk od trzynastu lat mieszkał w bunkrze między Odrami. Dziś już swojego kąta nie ma, śpi w szałasie.

Inicjatorem akcji była grupa aktywnych głogowian ze stowarzyszenia Team 4x4. Przyłączył się do nich urząd miasta. W sobotę 24 września robili porządki na Ostrowie Tumskim. I chwała im za to, bo zrobili dobrą robotę. Ale na naszym portalu internetowym głogowianie napisali:

- Na Ostrowie Tumskim przy ul. Dobrej przy garażach mieszkał sobie od wielu lat mój znajomy, bezdomny. Zaadoptował sobie część schronu. Miał psa - jednego z niewielu przyjaciół. Bezdomny dorabiał sobie pracując w okolicy czy sprzedając złom. Wybudował sobie szklarnię, założył ogródek. W schronie miał piec, wersalkę, meble, książki. Zamontował drzwi zamykane na klucz, wstawił duże okno. No i zaczęła się piękna akcja sprzątania miasta... Sprzątnęli mu altanę, wywieźli drewno, fotele, narzędzia. Psa wywieźli do schroniska a Tadka do Żukowic.

- 13 lat mieszkałem w tym bunkrze na Dobrej - opowiada pan Tadeusz. - W ramach sprzątania świata zabrali mi cały dobytek.

Według policji dzielnicowy poinformował pana Tadeusza, że jego siedziba zostanie zlikwidowana, a on może przenieść się do przytuliska w Żukowicach. - Urzędnicy z ratusza poprosili nas o asystę przy sprzątaniu tego bunkra - mówi oficer prasowy Bogdan Kaleta. - Zaproponowaliśmy temu panu transport do Żukowic, a on się zgodził.

Pan Tadeusz po powrocie z przytuliska w Żukowicach zastał bunkier z zamurowanym wejściem i oknem. Pokazuje nam listę zabranych rzeczy. Jest na niej 37 pozycji. - To był mój dobytek, moja własność - mówi z żalem. Na liście jest żywność od Caritasu i od sąsiadów. Zapasy ubrania na zimę. - Zostałem w jednym kombinezonie roboczym i w gumofilcach - mówi. Dalej zabrano mu narzędzia, bo pan Tadeusz żył ze zbierania złomu. - Rower składak, dwa radia samochodowe, latarkę, akumulator, sztućce, garnki, naczynia, ręczniki i około stu książek - wymienia.

- Tam fajni ludzie w pobliżu mieszkają. Całe osiedle jest za mną - cieszy się pan Tadeusz. Mieszkańcy przygotowują petycję do prezydenta Głogowa. Podpisało się pod nią około 100 osób. Proszą go w niej, by pozwolił Tadeuszowi Nowaczykowi na dalsze zamieszkiwanie w przystosowanym pustostanie oraz zwrot zagarniętego mienia. "Ten człowiek nie zasługuje na taki los" - napisali. Czy ujmą tymi słowami prezydenta za serce?

- Wejścia do wszystkich bunkrów w Głogowie zostaną zamurowane. Nie będą w nich mieszkać bezdomni - zapowiada rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski. - Zaczęliśmy od bunkrów w starej fosie. Oczyściliśmy i zamknęliśmy także bunkier przy ul. Dobrej. Jego mieszkańcowi zaproponowaliśmy noclegownię, w której miałby ludzkie warunki egzystencji. Być może obecnie odbiór społeczny jest taki, że go krzywdzimy, ale gdyby mu się coś stało, gdyby zamarzł lub się tam zaczadził - to na gminę spadałaby wina, że się nie zajęła.

Tadeusz Nowaczyk obecnie mieszka w szałasie. Sąsiedzi namawiają, żeby zgłosił w prokuraturze, że mu zabrano cały dobytek. - Być może tak zrobię - planuje.

- Jeżeli coś mu zginęło, to powinien zgłosić to do odpowiednich organów - radzi także rzecznik prezydenta Krzysztof Sadowski. - Jego rzeczy zostały przewiezione na plac nad Odrą. Będą wywiezione na wysypisko - odpowiada kiedy pytam, co się z nimi stanie.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska