Jak obecnie wygląda sytuacja w szpitalu tymczasowym w Zielonej Górze?
- W poniedziałek, 7 grudnia, pierwsi pacjenci byli przekazywani do placówki przez nasz zespół transportu - wyjaśnia Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, który jest lecznicą patronacką dla nowej instytucji. - To byli pacjenci z oddziału intensywnej terapii, z tej części tak zwanej brudnej, czyli tam, gdzie leżeli pacjenci z COVID-19.
Kilku pacjentów zostało też przekazanych z oddziału zakaźnego zielonogórskiego szpitala.
- Mowa tu o pacjentach w najcięższym stanie - wyjaśnia Sylwia Malcher-Nowak. - Oprócz tego kilka osób leży też na odcinku obserwacyjno-zakaźnym.
Łącznie w tej chwili jest 9 pacjentów, w tym 6 na respiratorach.
Kto trafia do szpitala tymczasowego w Zielonej Górze?
Gdy pisaliśmy wczoraj o otwarciu szpitala tymczasowego, niektórzy mieszkańcy komentowali, że obiekt będzie stał pusty, inni, że trafią do niego pacjenci tylko z lekkimi objawami koronawirusa. A jak jest w rzeczywistości?
- Jesteśmy nietypowym szpitalem tymczasowym - mówił nam podczas otwarcia placówki Bartosz Kudliński, kierownik Szpitala Tymczasowego w Zielonej Górze. - My nie mamy w sobie nic z "tymczasowości". Mamy praktycznie szpital. To jest w pełni profilowy szpital, wyposażony, gdzie możemy kompleksowo leczyć zarówno ciężkie stany, jak i pacjentów w różnych innych sytuacjach. Jesteśmy sprofilowani mniej więcej tak, że będziemy przyjmować tych wszystkich pacjentów, którzy będą wymagali naszej pomocy.
Nowoczesny sprzęt i kadra gotowa do niesienia pomocy
Jaki sprzęt w placówce jest najważniejszy?
- Najważniejsze oczywiście były respiratory - mówił B. Kudliński. - Bez tego to by nie powstało. Drugim elementem był sprzęt monitorujący, tak bardzo ważny. Tego różnego sprzętu w szpitalu tymczasowym jest bardzo dużo: od dozowników, przez łóżka, stojaki, zestawy do kroplówek, pompy strzykawkowe. To są setki urządzeń.
Co z kadrą w szpitalu tymczasowym w Zielonej Górze?
Kto będzie leczył pacjentów trafiających do zielonogórskiej lecznicy tymczasowej, gdzie hospitalizowani są pacjenci z COVID-19?
- Kadra, która pracuje w tym szpitalu jest oparta o ochotników - mówił Bartosz Kudliński. - Wszyscy ci, którzy tutaj przyszli, to jest łącznie: 10 anestezjologów ze szpitala, plus 4 anestezjologów-ochotników z zewnątrz. To są też lekarze rezydenci (10 osób), lekarze specjaliści, ale i stażyści.
Wideo: koronawirus w Lubuskiem. Nasz codzienny raport:
W poniedziałek, 7 grudnia, w dniu otwarcia tymczasowej lecznicy w Zielonej Górze, było łącznie około 45 osób, jeśli chodzi o kadrę.
- Ta liczba jest zmienna - wyjaśniał nam B. Kudliński. - Część osób dochodzi, zgłaszają się wciąż kolejni chętni. Staramy się zoptymalizować te nasze grafiki. I powiem szczerze, że nie najgorzej to działa.
Udało się też przeszkolić kilkudziesięciu wolontariuszy medycznych. Oni przeszli weryfikację, szkolenia, egzaminy...
- Jeśli chodzi więc o personel, to na tyle, na ile jest to możliwe, jesteśmy tutaj zorganizowani - zapewnia kierownik placówki.
Czytaj również: Szpital tymczasowy w Zielonej Górze. Do placówki dojeżdża nowoczesny sprzęt, wciąż jednak potrzeba bardzo dużo kadry!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?