Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wichowie niedługo ma zostać wyremontowana remiza

Zbigniew Janicki 68 377 02 20 [email protected]
Prace przy remoncie remizy trwają już blisko rok. Mimo to w grudniu budynek nie miał nawet dachu
Prace przy remoncie remizy trwają już blisko rok. Mimo to w grudniu budynek nie miał nawet dachu Fot. Zbigniew Janicki
Okazuje się jednak, że inwestycja ta może nie mieć sensu. Jeśli do wiosny tego roku miejscowi strażacy nie zdecydują się na dalszą działalność, to w budynku będzie tylko magazyn sprzętu.

Budynek Ochotniczej Straży Pożarnej w Wichowie od dawna prosił się o remont. - Remiza groziła zawaleniem. Trzeba było wszystko rozebrać. Do gołych murów - opowiada szef ochotników w gminie Brzeźnica Piotr Szymoński. - W innych naszych miejscowościach przy takich remontach było prawdziwe pospolite ruszenie. Tutaj też, ale tylko na początku - kontynuuje opowieść P. Szymoński.
Potwierdza to sekretarz zarządu gminnego OSP Andrzej Gąsecki. - Sprawa ciągnie się już od lutego. Wówczas strażacy zadeklarowali pomoc. W kwietniu i maju rozebrali budynek, wywozili gruz. Na tym inicjatywa wichowian jednak się skończyła - podkreśla.

Wójt gminy Brzeźnica Jerzy Adamowicz także śledzi sprawę remontu. - Długo by tu opowiadać - wzdycha włodarz. Ocenia, że remont idzie kiepsko. Chociaż strażaków finansowo wsparł zarząd wojewódzki i gmina, a nawet szprotawskie nadleśnictwo. Jednak prace od początku posuwają się w ślimaczym tempie.

W Wichowie na co dzień nie widać strażaków. Formalnie do OSP należy m. in. sołtys Piotr Goryl. Opowiada, że dawniej, pod przewodnictwem Stefana Gawędy, straż pożarna we wsi działała aktywnie. - Teraz jakby wszystko jest w zawieszeniu. Starzy się wykruszyli, młodzi nie wciągnęli - tłumaczy sołtys i dodaje, że to nie jedyny powód braku zainteresowania nową siedzibą i chęciami do pracy. - Trudno wygospodarować sobie czas, gdy dzień jest bardzo krótki, mieszkańcy mają pracę przy gospodarstwach lub dojeżdżają kawał drogi do roboty. Brakuje fachowców, a jeżeli są to i tak dużo czasu poświęcają remontom innych budynków użyteczności publicznej, na przykład dzwonnicy i kościoła.

Jak wygląda to "jakby zawieszenie" działalności wichowskich ochotników. Rzecznik żagańskiej komendy powiatowej Waldemar Kasperowicz w rozmowie z nami zdziwiony był, że w ogóle w Wichowie jest teraz Ochotnicza Straż Pożarna.

Władze OSP potwierdzają nam, że wichowscy ogniowcy są zrzeszeni jako stowarzyszenie, figurują w Krajowym Rejestrze Sadowym. Nie wiadomo jednak, jak długo. - To jest jedyna jednostka w powiecie, co do której, nie wiadomo, czy będzie dalej istniała - opowiada szef powiatowych ochotników Jan Chmielewski. - Oni balansują na granicy istnienia i rozwiązania - dodaje.
Na wzmożenie działalności OSP w Wichowie nadzieję stracił także wójt. Jest zdania, że lepiej jak jest mniej jednostek, za to prężnie działających.

Podobnego zdania jest P. Szymoński. - Ale zrobimy jeszcze zebranie, na którym powinni być wichowianie i zadeklarować się, czy chcą działać, czy nie - zapowiada. - Zebranie ma być zorganizowane na wiosnę. Niedługo podamy dokładny termin.
P. Szymoński przyznaje, że to oczywiście służba ochotnicza, ale także w niej trzeba się angażować, jak w zawodowej straży. - Stawką jest często życie ludzkie, dlatego przy podjęciu decyzji o przyszłości straży w Wichowie musimy mieć pewność, że będą chętni do służby w jej szeregach - podkreśla P. Szymoński.

A gdy jednak nie znajdą się chętni? - To w budynku zrobimy punkt przeciwpożarowy. To będzie placówka pomocnicza dla strażaków z Brzeźnicy, Jabłonowa, czy Przylasek - zapowiada szef gminnych ochotników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska