Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Witaszkowie wyremontowali kościół… na krechę

Dariusz Chajewski 0 68 324 88 79 [email protected]
- Najpierw nam obiecywano pieniądze, a teraz słyszymy, że skoro zakończyliśmy remont dofinansowanie nam się już nie należy - żali się sołtyska Małgorzata Czernik
- Najpierw nam obiecywano pieniądze, a teraz słyszymy, że skoro zakończyliśmy remont dofinansowanie nam się już nie należy - żali się sołtyska Małgorzata Czernik fot. Mariusz Kapała
Sołtyska Witaszkowa, maleńskiej podgubińskiej wsi, nie może spać po nocach. Czuje się winna. To jej upór doprowadził do remontu zabytkowego kościółka. A teraz wieś ma manko - 130 tys. zł.

W poszukiwaniu pieniędzy na zapłacenie za remont kościoła mieszkańcy Witaszkowa napisali list do muzeum w Berlinie. Tam bowiem znajduje się legendarny scytyjski skarb, znaleziony na pobliskich polach.
- Skoro mają nasz skarb, może pomogą - miała nadzieję sołtys Małgorzata Czernik. Nie pomogą. Odpisali właśnie bardzo grzecznie, zaprosili do odwiedzenia muzeum, ale pieniędzy nie mają.
A jest śliczny

Witaszkowo to raptem 15 domów skupionych wokół wiejskiego placu. Jedyną ozdobą jest szachulcowy kościółek z połowy XVIII wieku.

- Teraz jest śliczny - nie kryje dumy Genowefa Godlewskia. - Ale trzeba go było zobaczyć przed remontem. Woda lała się na głowy, ściana padała. W tym remoncie spora zasługa "GL", która zaczęła pisać o naszej walce.

Mieszkańcy skrzyknęli się i dokonali rzeczy na pozór niemożliwej - zebrali kilkadziesiąt tysięcy złotych. Z tacy, z festynów, z chodzenia po domach. Pomogli dobrzy ludzie. I nie mają dziś wątpliwości, że było warto. To przecież jest ich kościół.

W 2008 roku zaczęto remont. Konserwator zabytków dorzuciła 80 tys. zł i było na ściany. Jednak wartość prac przy ścianach i dachu sięgnęła 310 tys. zł. Widząc zapał mieszkańców i nie chcąc robić ścian bez dachu - to wbrew zasadom i zdrowemu rozsądkowi, wykonawca dokończył remont na przysłowiową krechę.
- Jak mogłem tych ludzi tak zostawić z rozgrzebaną świątynią - tłumaczy Marcin Furtak.

Może we wrześniu

Do tej pory udało się spłacić 180.000 zł. Niestety wszystkie możliwości finansowe zostały już wyczerpane. Firma, która wykonała remont cierpliwie czeka… Ale jak długo.

- To paranoja, mieliśmy obiecaną pomoc z wielu stron, miały być dostępne pieniądze unijne - dodaje sołtys. - Nagle okazuje się, że nie dostaniemy wsparcia ponieważ byliśmy... zbyt aktywni. Marszałek nie może wspomóc inwestycji już zakończonej.

Wieczorem przy kościółku zbierają się niemal wszyscy mieszkańcy. I cieszą się, a Genowefa Godlewska chwyta się z zachwytu za serce. Czernik też się za serce chwyta. Cieszy się ze wszystkimi, ale coraz częściej myśli co dalej. I żal jej tego zapału całej wsi. Porwać dały się nawet największe niedowiarki.
Wojewódzka konserwator zabytków Barbara Bielinis-Kopeć postawą witaszkowian jest zachwycona. Pokazali, że jak się chce...

- Co do pieniędzy... - dodaje. - Jest ciężko. Jednak po zakończeniu remontu zabytku przez trzy lata inwestor ma szansę uzyskać dofinansowanie. Decyzje zapadną we wrześniu. Nie chcę nic obiecywać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska