Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wolsztynie odwołują burmistrza i radę

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Andrzej Rogozinski jest burmistrzem od 10 lat. - Koszty społeczne tego zamieszania będę nieobliczalne, a rany będziemy jeszcze długo lizać. Czas pokazał, że tak naprawdę nie chodziło o szkoły. Wiele osób ma swoje ambicje, a różne partie istnieją przecież po to, żeby zdobywać władzę - mówi.
Andrzej Rogozinski jest burmistrzem od 10 lat. - Koszty społeczne tego zamieszania będę nieobliczalne, a rany będziemy jeszcze długo lizać. Czas pokazał, że tak naprawdę nie chodziło o szkoły. Wiele osób ma swoje ambicje, a różne partie istnieją przecież po to, żeby zdobywać władzę - mówi. Mariusz Kapała
Wolsztyn był zawsze uznawany za "porządne" miasto. Tymczasem w niedzielę szykuje się referendum w sprawie odwołania burmistrza i rady miejskiej. Radykalne posunięcie. Co się stało nad Dojcą?

- Zaczęło się od próby likwidacji szkoły w Karpicku - mówi Artur Skorupiński, rzecznik Społecznej Referendalnej Grupy Inicjatywnej. To właśnie zrzeszenie obywateli doprowadziło do referendum. - Ostatecznie, pod wpływem nacisków rodziców, szkoła stała się filią. Jednakże protesty ludzi wobec pomysłów władzy doprowadziły do utworzenia naszej grupy. Tworzą ją mieszkańcy całej gminy, nie tylko Karpicka.

A. Skorupiński zarzuca rządzącym gminą , że nie konsultowali zmian w oświacie z lokalną społecznością, że później już odrzucili zaproszenie do publicznej dyskusji.
Słowem sytuacja między ratuszem a grupą inicjatywną zaczęła się coraz bardziej zaogniać.

- Władza zaczęła na nas reagować alergicznie i panicznie, wyszło, iż nie potrafi prowadzić dialogu społecznego, co w demokracji musi budzić zaniepokojenie i pytanie: co oni chcą ukryć - ciągnie Skorupiński.

Grupa zebrała ponad 2,6 tys. podpisów za odwołaniem rady i burmistrza, i złożyła stosowny wniosek do komisarza wyborczego w Lesznie. Termin referendum wyznaczono na niedzielę, 16 grudnia.

- Głosowania odbędą się w tych samych lokalach co wszystkie inne głosowania - wyjaśnia Hanna Sitkowska, sekretarz gminy. - Lokale będą czynne od godz. 7.00 do 21.00. Będzie 20 obwodów do głosowania, a w każdej komisji po osiem osób. Cztery wyznaczone przez społeczną grupę, po dwie wyznaczone przez burmistrza i radę.
Żeby referendum było ważne musi w nim wziąć udział 3/5 osób biorących udział w powoływaniu tychże organów, czyli 3/5 z 6.918 wyborców w przypadku rady i 3/5 z 6.915 w przypadku burmistrza. Poza tym musi być co najmniej 50 proc. głosów ważnych plus jeden.

Walka wyborcza

Im bliżej wyborów tym coraz ostrzejsza walka między stronami. Kolportowano wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z 21 listopada unieważniający przekształcenie szkoły w Karpicku w filię Szkoły Podstawowej nr 3 w Wolsztynie. Sąd stwierdził nieważność uchwały podjętej przez radę i podkreślił, że nie może być zrealizowana. Ponadto wyrok mówi o ściągnięciu z rady miejskiej 1,5 tys. zł tytułem nie uiszczonej opłaty sądowej. Zatem punkt dla "referendystów".

Ale urząd, słowami pełnomocnika rady miejskiej Aleksandra Adamczaka, replikuje na stronie internetowej. "Sąd odrzucił skargi w przypadku (...) przekształceń szkół w Tłokach, Adamowie i Starej Dąbrowie stwierdzając, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania".

W przypadku szkoły w Karpicku sąd stwierdził niedociągnięcia dotyczące daty wdrożenia reorganizacji. "W odniesieniu do uchwały dotyczącej przekształcenia szkoły w Karpicku - jak wynikało z ustnego uzasadnienia sądu wygłoszonego w obecności przedstawicieli gminy Wolsztyn - sąd stwierdził wystąpienie uchybienia formalnego dotyczącego daty wdrożenia reorganizacji, która w uchwale ustalona została na dzień 1 września 2012 roku, a zdaniem sędziów winna mieć miejsce w dniu 31 sierpnia 2012 roku, tj. z końcem roku szkolnego. Nie została natomiast zakwestionowana procedura formalno-prawna zastosowana przez Radę Miejską przy przekształcaniu placówki w Karpicku". Zatem tutaj punkt dla gminy.

Kto wygra?

- Czas pokazał, że tak naprawdę nie chodziło o szkoły - uważa burmistrz Andrzej Rogozinski. O co zatem? - Nie wiem, ale wiele osób ma swoje ambicje, a różne partie istnieją przecież po to, żeby zdobywać władzę. Jednak koszty społeczne tego zamieszania będę nieobliczalne, rany będziemy jeszcze długo lizać.

Burmistrz stwierdza, że gmina nadal jest "porządna", że mieszkają tutaj pracowici, racjonalnie działający obywatele. W środę, kiedy odwiedziliśmy miasto, A. Rogozinski był w sądzie w Poznaniu. Trafiła tam gorąca sprawa ulotek kolportowanych przez grupę inicjatywną i była rozpatrywana w trybie wyborczym, 24-godzinnym.

- Ulotka mówi prawdę - twierdzi A. Skorupiński. Jednak Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał postanowienie o konfiskacie i zakazie publikowania ulotek.

- Wyrok jest nieprawomocny, podtrzymujemy wszystkie zawarte w ulotce informacje - przekazuje A. Skorupiński, którego złapaliśmy telefonicznie w poznańskim sądzie w czasie składania apelacji od wyroku.

Zaskakująca walka w "porządnym" Wolsztynie trwa zatem do ostatniej minuty przed ogłoszeniem ciszy wyborczej. Kto wygra?
Pytani przez nas na ulicach przypadkowi mieszkańcy uważają, że zima jest sprzymierzeńcem burmistrza i rady, gdyż wiele osób nie pójdzie do urn. Znany w Wolsztynie księgarz, Leszek Maruszewski, ma taką opinię: - Wydaje się, że referendum to niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy. Z drugiej strony na tym przecież polega demokracja. Szkoda, że strony nie potrafiły się wcześniej dogadać - puentuje. Koszt referendum wyniesie 56 tys. zł.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska